Dlatego magistrat ogłosił właśnie konkurs na realizację szczepień ochronnych przeciw brodawczakowi. Miasto chce zaszczepić dziewczęta w wieku 9 - 18 lat, które przebywają w toruńskich placówkach opiekuńczo-wychowawczych.
- Rak szyjki macicy to drugi co do częstości występowania nowotwór u Polek - tłumaczy Hanna Miller, dyrektor wydziału zdrowia i polityki społecznej. - Choroba jest przeważnie zbyt późno wykrywana, choć wystarczy regularnie przeprowadzić badanie cytologiczne, by wykryć ją wcześniej.
Dlaczego magistrat chce zaszczepić dziewczęta z placówek opiekuńczo-wychowawczych? - To szczególna grupa ryzyka - tłumaczy Hanna Miller. - Dziewczęta pochodzą ze środowisk zaniedbanych, albo po prostu ich rodzin nie stać na sfinansowanie szczepień. Z drugiej strony dziewczyny te często bardzo wcześnie rozpoczynają współżycie seksualne.
A brodawczak przenoszony jest głównie przez kontakty seksualne. Dlatego najlepszym wiekiem do zaszczepienia przeciw temu zarazkowi jest wiek 9 - 16 lat, zanim dziewczyna rozpocznie współżycie seksualne.
Szczepionkę podaje się w trzech dawkach. Łączną cena za trzy dawki wynosi 1,5 tysiąca złotych. Toruń nie jest pierwszym miastem w Polsce, które zdecydowało się zaszczepić pewną grupę dziewczyn przeciwko brodawczakowi. Taką decyzje wcześniej podęły: Gdynia, Poznań czy Zakopane.
Naukowcy podkreślają, że wprowadzenie obowiązkowych szczepień przeciw HPV, w krótkim czasie, spowodowałoby ok. 70% spadek zachorowalności na raka szyjki macicy.