
Przejęciem spółki zainteresowanych jest kilku inwestorów.
O prywatyzacji toruńskiego Polmosu mówiło się już od dawna. W końcu, po 10 latach, Ministerstwo Skarbu Państwa zdecydowało: "sprzedajemy Polmos". Kto go przejmie? Na razie nie wiadomo, choć podobno jest kilku inwestorów zainteresowanych zakładem spirytusowym. Ministerstwo chce sprzedać dokładnie 1,53 mln akcji, każda z nich byłaby warta 10 złotych.
- Żadna prywatyzacja Polmosowi już nie pomoże, - twierdzi senator Jan Wyrowiński z PO. - Państwo spóźniło się z tą decyzją o co najmniej 6 lat. Nikt nie będzie już chciał przejąć zakładu z gigantycznym długiem. Polmos jest na skraju bankructwa. Jego dług wynosi już ponad 6 milionów złotych.
Oprócz tego potencjalnych inwestorów może odstraszać fakt, że do prokuratury dotarło doniesienie byłego już prezesa spółki Sławomira Koprowskiego. Ma on wątpliwości co do prawidłowego przebiegu jednego z przetargów. Konkurs ten był przeprowadzony za czasów prezesury Adama Banaszaka. Przyszłością spółki zaniepokojona jest przede wszystkim załoga zakładu. Toruński Polmos zatrudnia ponad 100 pracowników.
