- Nie przedstawił żadnej koncepcji rozwoju spółki - tłumaczą w Ratuszu. - To bzdury. Miałem inną koncepcję budowy hotelu dla turystów - odpiera zarzuty były już prezes.
Lista "grzechów" Krzysztofa Schroedera, stawianych przez Radę Nadzorczą spółki jest długa.:
- Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, spółka zanotowała stratę w wysokości ok. 650 tys. zł. Prezes do dziś nie przedstawił żadnej konkretnej koncepcji rozwoju firmy, nie doprowadził do realizacji żadnego z zaakceptowanych przez miasto pomysłów, np. zapowiadał wiele razy budowę basenu zewnętrznego - wylicza Rafał Chylewski, rzecznik Ratusza. - Nie zrealizował też obietnicy pozyskania środków zewnętrznych z Unii Europejskiej.
Kolejnym zarzutem władz miasta jest zła organizacja pracy w spółce i przerost zatrudnienia. Czy tak rzeczywiście było?
- To kompletne bzdury! - ostro odpowiada na zarzuty Krzysztof Schroeder, eksprezes Geotermii. - Straty są, ale zmniejszyłem je o 40 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. W 2009 roku "minus" wynosiłby tylko 100 tys. zł. Co do koncepcji rozwoju "Solanek", to wielokrotnie przedstawiałem je w Ratuszu, ale miasto nie chciało dołożyć pieniędzy na moje pomysły. Środków zewnętrznych z Unii, nie pozyskaliśmy, bo konkursy, w których mogliśmy startować rozpoczną się dopiero w przyszłym roku!
Krzysztofa Schroedera dziwią zarzuty złej organizacji pracy. Deklaruje, że miał wspaniały zespół, który "pracował za grosze". Średnia płaca w spółce wynosiła 1,5 tys. brutto. Były prezes wie za co został zwolniony.
- Nie mogłem się dogadać z władzami miasta w kwestii budowy hotelu. Pieniądze na inwestycję chciałem zdobyć z funduszy unijnych. Miasto dołożyłoby tylko 20 proc. wkładu własnego z budżetu. Skarbnik Grudziądza odmówił mi jednak i powiedział, że miasto nie będzie inwestowało w "Solanki" - mówi Krzysztof Schroeder. - Władze mają inną koncepcję rozwoju spółki. Chcą żeby hotel wybudował prywatny inwestor, który potem kupi całe "Solanki". Na to nie mogłem się zgodzić.
Rzecznik Ratusza przyznaje, że są plany oddania Geotermii Grudziądz w prywatne ręce.
- Nie chcemy jednak spółki sprzedać, a jedynie wydzierżawić na 20, 25 lat - tłumaczy Rafał Chylewski. - Prywatny przedsiębiorca zainwestowałby w budowę hotelu i w same "Solanki", a później przez ten czas czerpałby zyski ze swojej działalności.
Miejsce Krzysztofa Schroedera zajął Marcin Ratajczyk, dotychczas pracujący jako specjalista ds. marketingu i promocji tej spółki. Tymczasowo, bo decyzja o ogłoszeniu konkursu na stanowisko prezesa już zapadła.
