To nie pracownicy urzędu pracy, a agenci ubezpieczeniowi. Chcą pozyskać kolejnych klientów.
Agenci ubezpieczeniowi wymyślają coraz to nowsze sposoby na zdobycie następnych klientów. Ostatnio za cel wzięli sobie stażystów, którzy mają podpisane umowy z Powiatowym Urzędem Pracy w Bydgoszczy.
Agenci idą do pośredniaka. Tam, na tablicach ogłoszeń, widnieją nazwy firm, które mają stażystów. Dla agenta ustalenie adresu przedsiębiorstwa i jego numeru telefonu to łatwizna.
Anonimowy telefon
Jeden z pracodawców, który zatrudnia stażystów z urzędu pracy, opowiadał, że osoby, podające się za pracowników urzędu, dzwoniły do niego parę razy.
Rozmówcy nie przedstawiali się z imienia i nazwiska, za to prosili o namiary na stażystów. Kiedy pytał, w jakim celu, nie chcieli odpowiedzieć.
Przedsiębiorca po kolejnym telefonie uległ - poprosił jednego ze stażystów do telefonu. Myślał, że to kontrola z urzędu pracy.
Okazało się, że to nie był nikt z pośredniaka, tylko agent ubezpieczeniowy. Oferował stażyście drugi filar ubezpieczenia.
Tablica informacyjna
- To żadni nasi pracownicy - przestrzega Barbara Grabowska, dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy. - Biorą dane firm z naszych tablic. Nie możemy tych wiadomości utajnić. Naszym obowiązkiem jest podawanie informacji, na przykład dotyczących nazw przedsiębiorstw zatrudniających stażystów, do publicznej wiadomości.
Do urzędu pracy w ciągu miesiąca zadzwoniło już kilkunastu pracodawców. Otrzymali podobne telefony od osób, które twierdziły, że są z PUP. Szefowie, którzy zatrudniacie stażystów: wy i wasi młodzi pracownicy możecie być następni!
- Nie współpracujemy z agentami ubezpieczeniowymi, nie inicjujemy ich spotkań z bezrobotnymi, nie pośredniczymy w podpisywaniu umów - mówi Grabowska.
To nie nasi
Dyrektorka opowiada, że agenci pytali ją, czy mogą na terenie urzędu organizować spotkania z bezrobotnymi. - Nie zgodziłam się - mówi szefowa pośredniaka. - Nie mam nic przeciw ich pracy, ale niech nie podają się za naszych pracowników.
Agenci dalej szukają potencjalnych klientów.
Dyrekcja pośredniaka nie zgłosiła sprawy na policję.
Ewa Przybylińska, rzeczniczka bydgoskiej policji: - Poszkodowani powinni nas powiadomić. Zbadamy sprawę. W zależności od okoliczności, każdy przypadek jest traktowany indywidualnie.
