https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policja odnalazła "nieboszczkę"

MARIA EICHLER
Teraz przebywa w areszcie. Przekręt "na nieboszczkę" przyszedł Dorocie S. do głowy zapewne dlatego, że sama zajmowała się działalnością ubezpieczeniową. Znała więc bardzo dobrze mechanizmy i procedury, wiedziała, jak korzystnie zawrzeć polisy.
Teraz przebywa w areszcie. Przekręt "na nieboszczkę" przyszedł Dorocie S. do głowy zapewne dlatego, że sama zajmowała się działalnością ubezpieczeniową. Znała więc bardzo dobrze mechanizmy i procedury, wiedziała, jak korzystnie zawrzeć polisy. fot. sxc
W ręce policji wpadła Dorota S., "nieboszczka", której szukała policja w całym kraju.

Kobieta, która ukrywała się w mieszkaniu teściów w Chojnicach, odpowie za próbę wyłudzenia 9 mln zł z polis na życie.

Chojniczanka Dorota S. została przesłuchana, postawiono jej zarzuty. Prokuratura Okręgowa w Słupsku, która prowadzi tę sprawę, złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie.

Doroty S. od dwóch tygodni szukano w całym kraju, policja znalazła ją w końcu w Chojnicach... w mieszkaniu teściów. - To zasługa chojnickich policjantów, że stało się to tak szybko - mówi Marek Buchwald, zastępca prokuratora okręgowego w Słupsku. - Sprawa jest rozwojowa, musimy upewnić się, jaka jest w niej rola Doroty S. i czy wchodzi w grę udział jeszcze innych osób.

Wszystko dla syna
Przypomnijmy, w lipcu Dorota S. została, na podstawie sfałszowanej karty zgonu, uznana za zmarłą. USC w Chojnicach wystawił akt zgonu, który dla małżeństwa S. był drogocennym dokumentem.

Dzięki niemu mąż Doroty S. Dariusz zamierzał zrealizować 14 polis na życie, jakie zawarła jego małżonka. Razem miało to być 9 mln zł. Jedno odszkodowanie, w wysokości 400 tys. zł, Dariusz S. zdołał odebrać, zanim zatrzymali go policjanci.

Teraz przebywa w areszcie. Przekręt "na nieboszczkę" przyszedł Dorocie S. do głowy zapewne dlatego, że sama zajmowała się działalnością ubezpieczeniową. Znała więc bardzo dobrze mechanizmy i procedury, wiedziała, jak korzystnie zawrzeć polisy.

- Dorota to niezła lawirantka - mówi jeden z jej znajomych. - Najpierw próbowała zrobić karierę w SLD, a była wygadana i nawet kandydowała do Rady Miejskiej, o mały włos i by się jej udało. Potem udzielała się w osiedlowym samorządzie, ostatnio flirtowała z Platformą Obywatelską, ale nie udało się jej tam wkręcić.

Małżeństwo S. postanowiło wyłudzić pieniądze z polis, by pomóc synowi. Piotr S. poszukiwany jest listem gończym za rozboje, których dopuścił się w latach 2006-2007 i nie odsiedział za nie kary.

Oszuści - mimo misternego planu - nie pomyśleli o jednym - że Dorota S. powinna mieć gdzieś grób. A tego chojniccy policjanci nie znaleźli. Mimo, że szukali go nawet na południu Polski, skąd pochodzi oszustka.

Bydgoski lekarz wystawił kartę zgonu
W sprawę jest zamieszany też lekarz Bartosz W. z Bydgoszczy, który wystawił sfałszowaną kartę zgonu Doroty S. Dostał za to łapówkę - 100 tys. zł. Z uwagi na to, że złożył obszerne wyjaśnienia, nie zastosowano wobec niego aresztu. Prokuratura złożyła zażalenie na to rozstrzygnięcie, ale jak dotąd nie zostało ono rozpatrzone.

Bartosz W. jest neurochirurgiem w Collegium Medicum w Bydgoszczy. Do Chojnic przyjeżdżał jako konsultant szpitala specjalistycznego. Znał małżeństwo S., oboje byli jego pacjentami. Co ciekawe, Dariusz S. został zatrzymany właśnie na oddziale neurologicznym chojnickiego szpitala.

Jak twierdzą chojniccy policjanci, za swoją usługę lekarz miał otrzymać więcej pieniędzy.

- 100 tysięcy to była tylko zaliczka - mówi Karol Dziemiańczyk, z chojnickiej policji. - Przypuszczamy, że w sumie miał dostać nawet 10 procent wyłudzonej kwoty.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
rain
Kilka slow cisnie sie na usta:
- kolejny lapowkarz z Kliniki Neurochirurgii AM a Bydgoszczy - to jakas zaraza? Czy moze jednak nauczyciele przekazali fach z dodatkami? Bartosz W jest mlodym stosunkowo lekarzem a panowie K i S byli jego szefami.
- jakim by specjalista nie byl - nie znam go zawodowo, ale znam z innej strony, zeszmacil sie jako lekarz, zrobil z siebie zwyklego kryminaliste uczestniczac w kryminalnym wyludzeniu - chyba nie ma tu watpliwosci? Inna dyskusja jesli docieka sie tzw wdziecznosciowki - zawsze jest cien watpliwosci czy wymusil, czy wzial, czy pacjent na sile wciskal, czy bylo cokolwiek innego. Na tej podstawie panowie K i S sa w jakims stopniu posztrzegani inaczej. A on - powinien wyleciec z Izby Lekarskiej z zakazem wykonywania zawodu raz na zawsze.
- nie osadzam go ja - osadzil sie sam, zlozyl obszerne wyjasnienia, bedzie aresztowany - nie za niewinnosc chyba?
- krotko - takich lekarzy nam nie trzeba, nawet specjalistow wysokiej klasy. Nowotwora nalezy wyciac radykalnie a nie hodowac. Prawda czy nie?
t
też lekarz
Jeśli to wszystko jest prawdą, powinien poza poniesieniem odpowiedzialności karnej zostać pozbawiony prawa wykonywania zawodu lekarza, bezterminowo! Dlaczego tacy ludzie mają hańbić nasze środowisko?! Szok.
p
pacjent
Pan doktor BW-to wspaniały specjalista-a przede wszystkim człowiek-Zawsze gotowy pomóc choremu-wiem bo byłem jego pacjentem-jestem z Panem!!!!
P
PAWULON
BARTEK TRZYMAJ SIE
~xxx~
teraz lakarza trzebaby bylo postawic przed rada lekarzy i zabrac mu prwao wykonywania zawodu.
~login~
To już wiemy skąd to porsche Pana Doktora! Ciekawe co na ten temat mają do powiedzenia jego przełożeni...
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska