Podyskutuj
Podyskutuj
Czy dają Państwo koperty podczas kolędy? Czy księża dopominają się o nie, czy też wręcz przeciwnie - odmawiają ich przyjęcia? Czekamy na Państwa wypowiedzi na forum.pomorska.pl
- Ofiary składane podczas wizyty duszpasterskiej nie są obowiązkowe - przypomina ksiądz Andrzej Nowicki, rzecznik prasowy Diecezji Toruńskiej. - To inicjatywa domowników, którzy ją składają. I nie są to pieniądze na potrzeby księdza, ale wspólnoty parafialnej.
W łączności z parafią
W Diecezji Toruńskiej obowiązuje zasada, że ofiary zebrane w ramach kolędy przeznaczane są przede wszystkim na większe potrzeby parafii, np. remont lub modernizację kościoła. - Proboszczowie przed lub po kolędzie konsultują się z radą gospodarczą parafii, na co mają być przeznaczone pieniądze - wyjaśnia ks. Nowicki. - Ofiara jest dobrowolna i traktujemy ją jako wyraz łączności z parafią.
Ksiądz Nowicki chodzi codziennie po kolędzie. - Reakcje ludzi w sprawie ofiar są najróżniejsze - opowiada. - Jedni wręczają kopertę i mówią, że dzielą się tym, co mają. Widać, że robią to z radością. A bywa i tak, że po wejściu do domu widać, że tu kilka razy liczy się każdą złotówkę. Takie osoby też wręczają kopertę. I co ma zrobić ksiądz? Odmówić? To urazi domowników... Dodaje, że jak 15 lat jest księdzem nie zdarzyło się, żeby ktoś w oczy powiedział, że księża źle wykorzystują pieniądze zebrane podczas kolędy.
- Jestem przerażony tym, co czytam na forach internetowych - komentuje ks. Nowicki. - Gdzie tak jest, że ktoś wymaga konkretnych ofiar? Mamy przerost wyobrażeń o sumach zbieranych podczas kolędy. Ile wkładają do kopert torunianie podczas kolędy? Średnio 20-30 złotych. Podczas kolędowania ksiądz Nowicki dostawał od pięciu do - raz jedyny - tysiąca złotych. - Zdarzyło się też, iż w kościele, w którym pracowałem, wymieniane było ogrzewanie. I w jednym domu, przy wyjściu, otrzymałem potwierdzenie przelewu na pokaźna sumę pieniędzy. Właśnie na ten cel.
Troska o kościół
A bydgoszczanie? Najczęściej z kopert wyjmowany jest banknot dziesięcio- dwudziestozłotowy, ale to też uogólnienie. Księża przyznają, że ofiary 50-złotowe są rzadkością.
- Za pieniądze zebrane podczas kolędy możemy ogrzać kościół, plebanię czy dom parafialny - mówi ksiądz Mariusz Kuciński, proboszcz parafii pw. św. Mateusza w bydgoskim Fordonie. - Kolęda nie jest czasem, w którym rozważamy czy ktoś włożył do koperty za mało czy za dużo pieniędzy. To czas spotkania z ludźmi.
Ks. Sylwester Warzyński, rzecznik Diecezji Bydgoskiej podkreśla:- Ofiara składana podczas kolędy była, jest i będzie dobrowolna. Kolęda to przede wszystkim wizyta duszpasterska. Nie można sprowadzać jej tylko do wymiaru "koperty" i tego "ile ksiądz z tego ma". Zdecydowanie większa część ofiar jest przecież przekazywana na cele parafialne - budowlane czy remontowe. W Diecezji Bydgoskiej w zależności od potrzeb parafii, a także od kapłańskiego stażu, księża otrzymują średnio około jednej trzeciej ofiar zebranych podczas kolędy.
Ministranci też zbierają
Podczas kolędy - tradycyjnie - drobnymi obdarowujemy również ministrantów towarzyszących księżom. Nasi rozmówcy zapewniają, że te pieniądze przeznaczane są np. na dofinansowanie letniego wypoczynku, a częściowo trafiają do ministrantów. - W wiejskich parafiach, gdzie większa bieda, ministranci przeznaczają je na prozaiczne cele: dofinansowanie ferii, zakup obuwia czy ciepłej kurtki - mówi ksiądz Nowicki. - Zazwyczaj część przeznaczana jest na cele ogólnoministranckie np. zakup stołu do tenisa czy piłkarzyków. To kwestia jasnych, wcześniej ustalonych zasad.