Dane pochodzą z raportu, przygotowanego przez grupę Euler Hermes, zajmującą się ubezpieczeniami kredytu kupieckiego oraz gwarancjami ubezpieczeniowymi. Z zebranych przez Euler Hermes danych wynika, że w 2007 roku w Polsce upadło 480 firm. W ubiegłym roku bankructwo dotknęło o 11 proc. mniej przedsiębiorstw, czyli 425. Tylko w niektórych regionach Polski liczba upadłości wzrosła - o 20 proc. w województwie dolnośląskim oraz o 9 proc. w zachodniopomorskim. Euler Hermes informuje że najczęściej bankrutowały firmy zajmujące się: produkcją (33 proc.), budownictwem i usługami (po 17 proc.). Co ważne, w branży budowlanej odnotowano więcej bankructw niż w 2007 roku.
Według Euler Hermes, w tym roku liczba upadłości może wzrosnąć o przynajmniej 20 procent. Tomasz Starus, główny analityk i dyrektor Działu Oceny Ryzyka w Euler Hermes, wyjaśnia: - Warunki prowadzenia działalności gospodarczej od dawna są utrudniane przez ułomność postępowania upadłościowego w Polsce. Jest to szczególnie dotkliwe w trudnych czasach, gdy brak szybkiego zaspokojenia roszczeń wierzycieli powoduje efekt domina - kłopoty kolejnych firm.
Mirosław Ślachciak, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Pracodawców i Przedsiębiorców tłumaczy, że nie można stwierdzić ile firm zbankrutuje w regionie.
Przedsiębiorstwa nie mówią bowiem głośno o swoich problemach finansowych, aby nie pogarszać sytuacji.
Choć Mirosław Ślachciak nie wyklucza, że w tym roku zbankrutuje więcej firm niż w ubiegłym, dodaje: - Trudno przewidzieć co nas czeka. Możliwe, że pod koniec pierwszego kwartału sytuacja przestanie się pogarszać, a zacznie stabilizować.
