Spółka o nazwie "Tramwaj Fordonu" będzie w imieniu miasta realizować budowę linii tramwajowej do największej bydgoskiej sypialni. Czy powstanie, zależeć będzie od radnych. Decyzja zapadnie 18 lutego podczas nadzwyczajnej sesji, zwołanej przez prezydenta Konstantego Dombrowicza.
Ratusz przyspieszył prace związane z inwestycją, bo pojawiła się realna szansa, że budowa tramwaju do Fordonu wreszcie ruszy. A wszystko dzięki pieniądzom z Unii Europejskiej. Na tramwaj mamy dostać ponad 210 milionów złotych (ok. 47 mln euro). Inwestycje wpisano na listę priorytetową programu Infrastruktura i Środowisko.
Tymczasem koszt budowy linii tramwajowej do Fordonu wynosi ponad 400 milionów złotych. Resztę pieniędzy będzie więc musiało dołożyć miasto. - Wciąż otwarta jest kwestia, czy będą to obligacje przychodowe, czy pożyczka - wyjaśnia prezydent Dombrowicz.
Lucyna Kojder-Szweda, zastępca prezydenta Bydgoszczy, dodaje zaś, że kiedy powstanie spółka, będzie można podjąć rozmowy z bankami. - Niewykluczone jest też wsparcie Europejskiego Banku Inwestycyjnego - dodaje.
Linia tramwajowa do Fordonu ma mieć ponad 9 kilometrów. Pobiegnie od ul. Wyścigowej nową estakadą nad stacją Bydgoszcz Wschód, wzdłuż ul. Lewińskiego, Akademickiej i Wyzwolenia do Mariampola.
- Przy niektórych przystankach tramwajowych chcemy zbudować parkingi dla kierowców, którzy zostawią tam samochody, a dalej pojadą tramwajem - tłumaczy Dombrowicz.
- Jeżeli nie będzie problemów finansowych i technicznych, to w przyszłym roku chcemy zakończyć prace projektowe, w 2011 roku zacząć inwestycję, a 2 lata później ją zakończyć - dodaje Kojder-Szweda.
