- Taką możliwość daje niedawna nowelizacja Kodeksu cywilnego - podkreśla Artur Lewicki, radca prawny z Kancelarii Lege artis Kuropatwiński Lewicki w Bydgoszczy. - Konsekwencją zmian jest to, że strony mają możliwość wyrażenia ceny za sprzedawane towary lub wynagrodzenia za świadczone usługi w walucie obcej - mówi Lewicki. - Jednocześnie dłużnikowi przyznano prawo do wyboru waluty, w jakiej chce się rozliczyć. Może to zrobić także w walucie polskiej, lecz według średniego kursu waluty obcej ogłoszonego przez Narodowy Bank Polski w dniu, w którym miała być dokonana zapłata.
W praktyce oznacza to, że przedsiębiorca krajowy (który np. importuje urządzenia z kraju członkowskiego UE, w którym obowiązuje euro) może zawrzeć z innym polskim przedsiębiorcą umowę, na podstawie której otrzyma zapłatę w euro.
Dzięki temu zapłaci swemu dostawcy w walucie, którą sam otrzymuje od swojego odbiorcy, a ewentualne wahania kursu złotego nie będą miały na te rozliczenia żadnego wpływu. Rozwiązanie to wymaga jednak zgody drugiej strony - odbiorcy, na którego w istocie przeniesione zostanie ryzyko kursowe i dlatego stosowanie tej metody wymagać będzie dużych zdolności negocjacyjnych.