W ostatnich latach makaron rozgościł się w Mikołajkach i Małych Bałówkach, damska odzież w Nielbarku, w Marzęcicach też można znaleźć ciekawe przykłady.
Józef Blank do Nielbarka trafił z Lubawy. Tam zajmował się zupełnie czymś innym - jako człowiek związany ze sportem był wychowawcą Jacka Fafińskiego, medalisty olimpijskiego w zapasach.
Potem był epizod nowomiejski - pracował jako wiceburmistrz w magistracie. Przegrał wybory na burmistrza, ale nie zamierzał przegrywać życia. Znalazł inne miejsce, inną pracę. W Nielbarku, w starej szkole, władze gminy Kurzętnik pozwoliły mu na otwarcie małego zakładu usługowego. Ponad rok temu sprowadził maszyny krawieckie, zarekomendowano mu w biurze pracy załogę. Popełnił błędy, dziś już wie jakie i dziś ma załogę taką jak chciał.
Dwadzieścia pań - szwaczki, krawcowe, krojczynie - dbają o wizerunek firmy, on o zamówienia.
Jest stałym kontrahentem "Catherina Collection" i według wzorów, zamówień tej firmy, szyje odzież dla pań, aktualnie sukienki na wiosnę i lato 2009. Odbiorcą jest rynek rosyjski, dokładnie moskwianki.
- Przyznam, iż jest to oferta z tzw. górnej półki, raczej dla bogatszych pań - mówi Józef Blank. - Ten kierunek eksportu, specjalna grupa klientek, dowidzi, iż traktuje się nasz zakład bardzo poważnie, bo też dajemy dowód pełnego profesjonalizmu.
Nowy zakład w Nielbarku równie poważnie jest traktowany przez władze gminy Kurzętnik. Wiadomo - miejsca pracy dla pań liczą się niekiedy podwójnie.
Na wszystko spogląda z fotografii ustawionej na biurku szefa firmy Jacek Fafiński, medalista olimpijski w zapasach. Ciekawe co myśli dziś o swoim trenerze.