https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piesi w Grudziądzu na krawędzi

Daniel Dreyer
- Pobocze jest tak wąskie, że nie mamy dokąd uciekać przed pędzącymi autami - skarżą się mieszkańcy wsi pod Grudziądzem
- Pobocze jest tak wąskie, że nie mamy dokąd uciekać przed pędzącymi autami - skarżą się mieszkańcy wsi pod Grudziądzem Fot. Piotr Bilski
Mieszkańcy podgrudziądzkich wsi od lat nie mogą doprosić się chodnika przy ruchliwej drodze krajowej. W niedzielę późnym wieczorem zginął tam człowiek.

Ścieżka rowerowo-piesza przy drodze krajowej nr 55 kończy się tuż za granicą Grudziądza. Dalej dla pieszych zostaje tylko wąskie pobocze. Przed pędzącymi autami uciekać mogą oni jedynie do rowów melioracyjnych.

I uciekają, bo na trasie w stronę Torunia samochody jadą niemal nieprzerwanym sznurkiem. Osobowe oraz TIR-y wożące towar z pobliskiego centrum zaopatrzenia "Biedronek".

Zginął pieszy
W niedzielę, około 20.00 poboczem drogi w Rudzie szedł Józef D., mieszkaniec okolicy. Zginął pod kołami daewoo matiza. Dzień po swoich 39 urodzinach.

Kto był winien tej kraksy - pieszy, czy kierowca - policjanci jeszcze ustalają. Co do jednego wątpliwości jednak nie mają: - Na tej drodze piesi bezpieczni nie są - mówi Marek Mitura, naczelnik grudziądzkiej "drogówki". - Ruch jest tutaj duży, a pobocze wąskie.

Dlaczego nie ma chodnika? To pytanie mieszkańcy Rudy i Małego Rudnika - wsi leżących przy tej trasie - zadają już od 2005 roku. Właśnie cztery lata temu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wyremontowała drogę. Wycięto drzewa, na jezdni pojawiła się nowa nawierzchnia oraz wysepki. To była świetna okazja, aby chodnik wybudować. A jednak wybudowany nie został.

Piesi zagrozili blokadą trasy
Mieszkańcy pisali w tej sprawie do gminy, do starostwa, a w końcu do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Zbierali podpisy, organizowali spotkania, grozili nawet zablokowaniem trasy.

Swojego wójta o tym, że chodnik jest potrzebny, przekonywać nie musieli: - O jego budowę wnioskowaliśmy do GDDKiA już w 2005 roku, na etapie uzgodnień remontu. Naszego postulatu jednak nie uwzględniono - mówi Jan Tesmer, wójt gminy Grudziądz. - Sami byśmy wybudowali ten chodnik, ale przy drodze krajowej nie możemy inwestować gminnych pieniędzy.

Mimo to gmina zapłaciła za wykonanie projektu pierwszej części chodnika i przesłała dokumenty do GDDKiA. Na wiele miesięcy utknęły one jednak w szufladzie drogowców.

"Teczka" dokumentów dotyczących nieistniejącego chodnika zgromadzonych w Urzędzie Gminy Grudziądz jest gruba. Na wierzchu leży porozumienie między samorządem a drogowcami.

Obiecują, że wybudują
- Postaramy się, aby w tym roku powstał pierwszy, niemal kilometrowy odcinek chodnika, którego dokumentację otrzymaliśmy od gminy - wczoraj zapewnił "Pomorską" Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego oddziału GDDKiA. W następnym roku budowa chodnika ma być kontynuowana. Przetarg na wykonanie dokumentacji jest już zakończony. Przeprowadziła go gmina, jego wynik GDDKiA ma zaakceptować w najbliższych dniach.

Chodnik przy wsiach Pieńki Królewskie, Mały Rudnik i Ruda będzie budowany w ramach programu "Drogi zaufania", którym objęto nieduże inwestycje w miejscach szczególnie niebezpiecznych. Do programu włączono także budowę chodnika w Dragaczu oraz przebudowy skrzyżowań w Michalu, Falęcinie, Grubnie i Stolnie. Inwestycje te zostaną zrealizowane w ciągu dwóch lat.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pawel25lj
jezdze duzo autem i nalezy karac pieszych i rowezystow ze noca sa nie widoczni to moze nie bedzie tyle osob ginelo
m
maczy
Co racja, to racja. Ciekawostką jest jednak fakt, że mimo gruntownej przebudowy drogi i jej niewątpliwego poszerzenia, niedawno postawiono znaki ograniczające prędkość (zamiast budowy chodnika?). Od Grudziądza do Klęczkowa nie ma ani jednego odcinka, na którym pojazdy mogą jechać z prędkością dozwoloną na typowej drodze, czyli 90km/h. Niemal od przejazdu do "Biedronki" w Białym Borze do serpentyny na Górze Klęczkowskiej obowiązuje od niedawna ograniczenie do 70km/h. Pomijając już to, czy to ograniczenie jest przestrzegane, należy zauważyć kuriozum - droga lepsza i szersza, a prędkość dopuszczalna mniejsza, niż przed remontem. Mam również nadzieję, że ewentualny chodnik będzie posiadał opcję drogi rowerowej.
j
ja
Miałam tę przyjemność iść piechotą z Mniszka do Małego Rudnika. Mijały mnie rozpędzone samochody i ogromne tiry. Prawdę mówiąc bałam się. Zastanawiałam się, jak można pokonywać codziennie ten odcinek drogi. Wtedy stwierdziłam, że do pierwszego wypadku tak będzie, wówczas ktoś tym się zainteresuje. Niestety tak się stało. Cóż... kiedyś przyjdzie mi tam mieszkać i mam nadzieję, że nie będzie to w dalszym ciągu odludzie. Autobusy miejskie nie jeżdzą...
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska