https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziecko roznosiło ulotki. Nic się nie stało?

Magdalena Stremplewska
Młodociani najczęściej dorabiają roznosząc ulotki
Młodociani najczęściej dorabiają roznosząc ulotki Fot. Lech Kamiński
Dwunastolatek z plecakiem pełnym gazetek reklamowych marketu wędruje od bloku do bloku. Robi to w środku tygodnia i dnia, gdy jego koledzy siedzą w szkolnych ławkach. Dorośli umywają ręce.

Do redakcji kilka minut przed południem dzwoni zdenerwowana mieszkanka osiedla Mokre i mówi, że w jej bloku przy ulicy Kościuszki ulotki roznosi właśnie kilkunastoletni chłopiec. Kobieta po krótkiej rozmowie z nim szacuje, że dziecko ma nie więcej niż jedenaście-dwanaście lat.

- Przecież to skandal, że zamiast siedzieć o tej porze w szkole, dźwiga plecak z ulotkami. Kto mu na to pozwala? - pyta torunianka.

Kto pozwala
- Nie mamy wpływu na to, kto roznosi nasze ulotki i gazetki, bo za zatrudnienie tych osób odpowiada firma kolporterska, którą wynajmujemy do tego celu - wyjaśnia Tomasz Linkiewicz, rzecznik Obi.

To właśnie ulotki reklamujące najnowszą ofertę tego marketu dostarczył mieszkańcom Mokrego nastoletni "pracownik". Andrzej Kurowski, wiceprezes firmy CTRL System, która w całym kraju zatrudnia kolporterów ulotek, także tych reklamujących Obi, przekonuje, że sytuacja opisana przez naszą Czytelniczkę nie mogła się wydarzyć. - Nasz najmłodszy pracownik ma ukończone 16 lat i pracuje za zgodą rodziców. Nie jest też możliwe, że ktoś legalnie zatrudniony nakazał lub umożliwił dwunastolatkowi roznoszenie tych reklamówek - mówi wiceprezes CTRL System.

Kurowski zapewnia, że za każdym pracownikiem idzie kontroler, który sprawdza, czy ulotki są dostarczane mieszkańców w należyty sposób, czyli między innymi - przez osobę do tego zatrudnioną. Dodaje, że ludzie wynajmowani przez ich firmę to zaufani i doświadczeni pracownicy, którzy nigdy nie pozwoliliby sobie na wysługiwanie się nieletnimi. - To się nie mogło wydarzyć - podkreśla Kurowski.

Niewyrośnięty szesnastolatek
- Może to był wyjątkowo niewyrośnięty szesnastolatek - przypuszcza Artur Rzepka, rzecznik prasowy toruńskiej policji. - W takiej sytuacji teoretycznie moglibyśmy interweniować, bo istnieje przecież obowiązek szkolny do 18 roku życia. W praktyce jednak, póki w grę nie wchodzi demoralizujące zachowanie, np. spożywanie alkoholu, to osobom, które ukończyły gimnazjum już się odpuszcza. Poza tym, na widok radiowozu młodzi i tak pewnie by uciekli - mówi Rzepka.

Rzecznik policji wyjaśnia, że do toruńskiej komendy rzadko docierają sygnały o wykorzystywaniu do pracy osób poniżej 16 lat. Najczęściej dotyczą dorabiania na myciu szyb samochodowych. - Skala tego zjawiska jest niewielka - dodaje Rzepka.

Podobną informację usłyszeliśmy w Wydziale Rodzinnym i Nieletnich Sądu Rejonowego w Toruniu. - Nie przypominam sobie takich spraw w ostatnim czasie - mówi Kamila Piórkowska, przewodnicząca wydziału.

Dzieci Starówki
Tymczasem mieszkańcy zwracają uwagę, że zwłaszcza w okresie letnim do takich sytuacji w Toruniu dochodzi często. - Przecież nasza Starówka jest już osławiona dziećmi, które handlują tu pocztówkami i kwiatami - mówi Piotr. - Jak jest dobry dzień, to nawet kilkaset złotych można uzbierać. W zeszłym roku sam zarobiłem na psa i wakacje - wyjaśnia 14-letni Kamil, który od kilku lat sprzedaje turystom widokówki z pomnikiem Kopernika i panoramą Torunia. Sezon rozpoczyna w maju, kończy we wrześniu. Przyznaje, że zdarza mu się urwać z lekcji, by wcześniej zacząć interes. - Mama się cieszy, że o pieniądze nie wołam, więc mnie usprawiedliwia - mówi Kamil.

Problem zatrudniania osób poniżej 16 roku życia jest znany Rzecznikowi Praw Dziecka. Zlecanie dzieciom roznoszenia ulotek i pomocy przy gospodarstwie rolnym to najczęstsze powody interwencji biura rzecznika.

- Nasze działanie polega na sprawdzeniu m.in. czy na pracę dziecka zgodę wydał właściwy inspektor pracy. Jeżeli nie ma takiej zgody, wówczas biuro powiadamia Inspekcję Pracy i żąda zaprzestania wykonywania pracy przez nieletniego. Jeżeli praca wykonywana była za zgodą lub przyzwoleniem rodziców możemy zwrócić się do sądu opiekuńczego z prośbą o zbadanie sprawy pod kątem prawidłowego wykonywania władzy rodzicielskiej - mówi Maciej Zwierzyński z biura RPD.

Za zatrudnianie dzieci, które nie ukończyły 16 lat grozi grzywna.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Po pierwsze złodzieje nie mają pracowników tylko podwykonawców, którzy mają własną działalność, żaden kontroler nie chodzi za osoba roznosza a ulotki, takie gadanie dla lepszej jakości reklamy, ich nie interesuje jakich pracowników ma podwykonawca, czy zatrudnieni, ich interesuje papier z kontroli że wszystko ok, więc niech nie opowiada głupot, tak jak niby maja w całej Polsce magazyny, magazyny maja podwykonawcy, a nie ci złodzieje, więc chwalić się i okrada podwykonawców to co na prawdę potrafią robić
j
janek
No właśnie. Wtedy więcej kasy dla prezesa zostanie. Najdziwniejsze jest to że kontrolerzy nie mają czasu na kontrole z klientem. Tyle im zajmuje kontrola kontroli. Śmiechu warte:-)))
M
Marek

Ja wam to wyjaśnię.Ctrl System nikogo nie zatrudnia piszą tylko głupoty że zatrudniają 3500 kolporterów w całej Polsce.Jest to spółka która ma kilku pracowników w biurze, a reszta to podwykonawcy na terenie całej Polski.Nawet kłamstwa wypisują na swojej stronie internetowej.Prawda jest taka że  papier przyjmie wszystko.

k
kandrea
ale jak za kontrolerem kontrolera będzie chodził kontroler kontrolerów to kogo będzie kontrolował kontroler kontrolerów?
Z
Zyg-Fryd
skoro kontroler chodzi za osobami roznoszacymi ulotki to po co one sa? ;-)
niech kontroler sam roznosi i sie kontroluje jednoczesnie hehehe
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska