Feta potrwa przez trzy dni, bo przyjadą na nią żeglarze w Polski i nie tylko. - Żeby potem zdążyli cało i zdrowo wrócić do macierzystego portu, potrzeba trochę czasu - śmieje się Aleksander Machel, który będzie gościł towarzystwo w swojej "Bessertówce" w Charzykowach.
Wspominkowy wieczór tym razem w piątek o 17.00, panowie na dole będą raczyć się grogiem i nie tylko, u góry zaś panie także będą świętować we własnym gronie.
- Bo nie jest prawdą, że my mamy coś przeciw paniom - dementuje Machel. - Tyle że nasz wieczór jest raczej dla panów, ale co jakiś czas nasz emisariusz idzie na górę, by dotrzymać im towarzystwa.
W sobotę spacerowy rejs na wodzie i obiad w kaszubskiej głuszy, ale gdzie, Machel nie chciał zdradzić, gdzieś za Sworami, gdzie jest tak malowniczo, że nie ma co jechać za granicę...
Machel spodziewa się ok. dwudziestki amatorów żeglarstwa i liczy też na to, że odżyje temat traktu żeglarskich sław, który miałby powstać w Charzykowach.
- Już dawno temu rzuciłem tę myśl, ale jakoś do tej pory się nie udało - mówi. - A to przecież popularna na świecie i u nas idea. Z tym że my chcielibyśmy zamiast odcisku dłoni zaproponować stopę, bo przecież życzy się żeglarzom stopy wody pod kilem, czyli bezpiecznego pływania.