Przypomnijmy, dwa miesiące temu okazało się, że w kasie pożyczkowej pracowników oświaty brakuje około 100 tys. zł. Teraz wiadomo już, że kwota jest wyższa. To oznacza, że nie będzie dochodzenia, tylko śledztwo.
Materiały trafiły więc z policji ponownie do prokuratury. Poza przesłuchaniem nowego szefa zarządu kasy nic dotąd nie zrobiono.
O to, kiedy będzie przesłuchana Iwona K., zapytaliśmy prokuratora rejonowego Mieczysława Brunke. - Sądzę, że pani prokurator postawi zarzuty około 10 maja - mówi "Pomorskiej". - Procedura jest taka, że najpierw stawiamy zarzuty, a później jest przesłuchanie. Prokurator zapyta, czy podejrzana chce złożyć wyjaśnienia.
Iwona K. może odmówić złożenia wyjaśnień. Wiadomo, że jeżeli się przyzna, to całe postępowanie będzie krótsze. Być może zmieni więc linię obrony, bowiem wcześniej członkom kasy przyznała się do kradzieży.
Jakie czynności podejmie teraz prokurator? Po pierwsze powoła biegłego, który będzie musiał ustalić, jakie były braki u poszczególnych członków. Dane z karty w szczególnych przypadkach będzie weryfikować z informacjami od poszkodowanych.