Prof. Balcerowicz w Bydgoszczy
Profesor przyjechał do Wyższej Szkoły Gospodarki, która świętuje właśnie swoje dziesięciolecie.
- Jako osoba pochodząca z sąsiedniego Torunia, doceniam zaproszenie do Bydgoszczy - żartował Leszek Balcerowicz na początku wykładu "Kryzys finansowy a gospodarka polska". Osób, które chciały posłuchać byłego prezesa Narodowego Banku Polskiego, nie brakowało.
Dom dla każdego, nawet gdy go nie stać
Profesor Balcerowicz tłumaczył, że w słabiej rozwiniętych krajach zaburzenia w sektorze finansowym są mniej ważne.
- W 1998 roku Rosja borykała się z kryzysem. Nie miał on większego znaczenia - wyjaśnił Balcerowicz. - Bo Rosja miała małą gospodarkę, ale duże aspiracje.
Inaczej jest w przypadku USA. Gdy w gospodarce tego państwa zaczyna źle się dziać, skutki - w mniejszym lub większym stopniu - odczuwa reszta krajów.
- W Stanach Zjednoczonych kredyty były tanie, więc udzielano ich wiele - kontynuował Leszek Balcerowicz. - Władze amerykańskie naciskały na banki, aby pożyczały pieniądze. Każdy Amerykanin miał mieć dom. Nawet jeśli nie było go na to stać. Takie podejście jest socjalizmem w amerykańskim wydaniu.
Profesor dodał, że w tym samym okresie w Polsce zaostrzono kryteria przydzielania pożyczek.
- Tempo udzielania kredytów musi być optymalne, co nie oznacza że maksymalne - dodał Leszek Balcerowicz. - Jeśli tempo rośnie, to istnieje większe prawdopodobieństwo udzielenia złych kredytów.
Trzeba prywatyzować
A jaką ma receptę na kryzys w Polsce? - Najważniejsze, aby polityka gospodarcza była dalekowzroczna i zwiększała zaufanie - zaznaczył profesor. - Trzeba przeprowadzić prywatyzację, bo socjalizm się nie sprawdza. Nie ma żadnego uzasadnienia, aby elektrownie i kopalnie były państwowe. Jest taki dowcip: Co by było, gdyby socjalizm zapanował na pustyni? Zabrakłoby piasku. Nam grozi, że nie będziemy mieć węgla.
Leszek Balcerowicz podkreślał, że trzeba zmienić przepisy i wybierać do Parlamentu osoby, którym zależy na wprowadzeniu dobrego prawa, a nie tylko na zdobyciu władzy.
- W Polsce dużo mówi się o patriotyzmie, za mało jest jednak prostych gestów - dodał profesor. - Wystarczy tylko 15 minut, aby zagłosować i dobrze wybrać. Pokazać "gest Kozakiewicza" populistom.