W szczytowym okresie działalności w Bletchley Park pracowało ok. 10 tysięcy osób różnych specjalności: lingwistów, matematyków i techników. Jednym z kryteriów przyjęcia do pracy była zdolność rozwiązania krzyżówki z "Daily Telegraph" w czasie krótszym niż 12 minut.
W Rządowej Szkole Kodów i Szyfrów, którą tuż przed wybuchem II wojny światowej przeniesiono z Londynu do Bletchley Park , trwała walka brytyjskich kryptologów i pracowników pomocniczych z niemieckimi depeszami, szyfrowanymi "Enigmą". Zdaniem historyków sukcesy tysięcy pracowników BP (Bletchley Park) doprowadziły do skrócenia wojny o 2-3 lata.
Czytanie depesz szyfrowanych "Enigmą" pozwoliło zmniejszyć straty aliantów na Atlantyku, gdzie ich konwoje były atakowane przez niemieckie okręty podwodne. "Enigma" odegrała też ważną rolę w zwycięstwie gen. Bernarda Montgomery'ego pod El Alamein i w desancie w Normandii.
W Bletchley Park nie pracowali Polacy, ponieważ zasady przyjęć wykluczały zatrudnienie osób, które przebywały na terenach okupowanych przez Niemców (wyjątkiem film "Enigma" Michaela Apteda - reżyser ulokował w BP Polaka, który... poszedł na współpracę z Niemcami!). Jednak w Bletchley korzystano ze zdobyczy polskich matematyków, kryptologów i inżynierów, dzięki którym już w I połowie lat 30. nasz wywiad dysponował kopiami niemieckiej "Enigmy". Zasługa to wielka bydgoszczanina Mariana Rejewskiego i jego współpracowników - Henryka Zygalskiego i Jerzego Różyckiego.
W lipcu 1939 r. szefowie Oddziału II Sztabu Głównego zdecydowali, że Polska podzieli się wywiadowczym sukcesem z Brytyjczykami i Francuzami. Na kilka tygodni przed atakiem III Rzeszy na nasz kraj wysłannicy wywiadów obu zaprzyjaźnionych z nami państw wywieźli z Warszawy po jednym egzemplarzu "Enigmy" oraz dodatkowe urządzenia, które wymyślili nasi kryptolodzy.
Bez polskiego prezentu angielski wywiad zapewne szybko nie poradziłby sobie z niemieckimi szyframi. I nie odniósłby tak spektakularnych zwycięstw. Dlatego zwyczajna przyzwoitość nakazuje, by przy okazji ustanowienia medalu brytyjska prasa i władze choćby tylko wspomniały, komu honory należą się przede wszystkim.