Tymczasem NATO brnie w ślepy zaułek, w którym utknęli Rosjanie w latach 80. Szacuje się, że w tamtej wojnie zginęło około 1,5 miliona Afgańczyków i 15 - 20 tysięcy żołnierzy ZSRR. Rosjanie stracili blisko 500 samolotów i śmigłowców, setki czołgów i kilkanaście tysięcy pojazdów.
Nawet biorąc pod uwagę to, że wojska NATO przewyższają technologicznie Rosjan, tej wojny nie da się wygrać. Rację ma gen. Koziej mówiąc, że w tym beznadziejnym konflikcie Amerykanie muszą myśleć o strategii wyjścia z Afganistanu, a nie zwiększaniu liczebności wojsk. Nie wierzę też w lojalność afgańskiej armii rządowej i ich służb specjalnych. Fanatyzm religijny jest niezniszczalny. Religijny terror również, a to codzienność w tym rejonie świata.
Z drugiej strony nasze członkostwo w NATO to też obowiązek. Nie możemy, jak Hiszpanie w Iraku, w ciągu paru dni wycofać żołnierzy do kraju. Natomiast co do jednego jestem pewien - premier Donald Tusk nie powinien posyłać kolejnych setek żołnierzy polskich do Afganistanu.
I tak będą kolejne ofiary.