Jeszcze wczoraj na terenie zakładu trwało spisywanie i liczenie wszystkich sprzętów. Podpisano też oficjalne przejęcie zakładu, który będzie dzierżawiony przez następne 18 miesięcy. Wznowiona produkcja wódek powinna ruszyć na początku przyszłego miesiąca. Dziś ciężko oszacować, ile litrów alkoholu będzie produkować zakład.
Spirytus sprzedany
Kilka tygodni temu informowaliśmy o tym, że przedsiębiorca miał poważny problem, który mógł opóźnić przejęcie zakładu.
Chodziło o ponad 300 tys. litrów spirytusu zalegających w zbiornikach na terenie zakładu. Alkohol ten jednak został sprzedany Polmosowi w Koninie, a Krzysztof Mielewczyk , szef spółki Fabryka Wódek Kopernik i dzierżawca Polmosu przekonuje, że największe problemy ma już za sobą.
- Zostało kilka drobnych spraw do załatwienia - zapewnia.
Palycot na początek
- Nie chcę wróżyć z fusów, startujemy przecież od zera - mówi Mielewczyk o tym, czego się spodziewa po nowym zakładzie. - Prowadzę jednak intensywne rozmowy z odbiorcami, głównie z hurtownikami. Myślę, że interes będzie się rozwijał.
Nowa wódka Palycot i Paly Vodka mają być sztandarowymi produktami byłego Polmosu. Być może trafią do naszych sklepów jeszcze tej jesieni. Dzierżawca przygotowuje się także do budowy nowej linii produkcyjnej. W najbliższym czasie ma zakupić niemiecki sprzęt pozwalający na warzenie piwa. Jednak Mielewczyk przewiduje, że z browarem wystartuje dopiero za pół roku.
Fabryka Wódek Kopernik zatrudnia ok. 50 osób. Pracownicy powinni rozpocząć pracę wraz z otwarciem zakładu. Na razie na 18 miesięcy, bo później zakład ma być sprzedany.
W czasie trwania umowy syndyk Polmosu ma bowiem rozpisać przetarg i zlicytować zakład, którego wartość szacuje się na ok. 30 mln zł.
Jeśli Mielewczyk zostanie właścicielem nieruchomości zamierza w niej wybudować aquapark, który będzie korzystał z energii produkowanej w zakładzie. W Polmosie mają znaleźć się także miejsca noclegowe i pijalnia piwa.
