A całe zamieszanie rozpoczęło się od mejla, którego dostaliśmy od Pawła (imię zmienione przez red.), jednego ze studentów. Poinformował nas, że uniwersytet, podpisując z żakami umowy wynajmu pokojów, zastrzegł, że mieszkać w nich będzie można do 15 września. Później rozpoczną się prace porządkowe związane ze sterylizacją pomieszczeń oraz woskowaniem podłóg.
- Zastanawiam się, gdzie mamy w tym czasie zamieszkać - mówi Paweł. - Hotele są za drogie, a przecież nikt we wrześniu nie wynajmie pokoju na dwa tygodnie.
Kolejna sprawa, która bulwersuje studentów to udostępnianie pomieszczeń innym osobom.
- W domu studenckim numer 2 poinformowano mnie, że pokoju na pewno nie dostanę, bo około 270 miejsc zostało zarezerwowanych dla sportowców, a reszta dla pozostałych klientów - skarży się Paweł. - Dla nas natomiast nie ma miejsc - dodaje.
Można próbować
Sprawdziliśmy to - najpierw zadzwoniliśmy do obydwu domów studenckich i zapytaliśmy, czy we wrześniu można wynająć na parę dni pokój. - Jest sporo rezerwacji, ale myślę, że kilka się zwolni - usłyszeliśmy od pracowniczki akademika. - Proszę próbować na początku września.
Z kolei gdy nieco później zadzwoniliśmy z pytaniem o pokój dla studenta, który chciałby przez kilka dni zamieszkać w akademiku w celu znalezienia stancji, odpowiedź brzmiała następująco: - Niestety, nie przyjmujemy studentów we wrześniu. Pokoje są już zarezerwowane.
Dodajmy, że pomieszczenia wynajmowane osobom spoza uczelni są droższe. Studenci UKW płacą o 12 zł mniej.
Plan się jednak zmienił
- To jakieś nieporozumienie - wyjaśnia Tomasz Zieliński, rzecznik prasowy UKW. - Owszem, zgodnie z pierwotnym planem nasi studenci mieli opuścić akademiki do 15 września, ale decyzja została już zmieniona.
Rzecznik zapewnia, że uczelnia zrezygnowała z opróżniania akademików. - Jeśli jeden pokój będzie akurat sprzątany, jego lokator zamieszka w sąsiednim - informuje Tomasz Zieliński.
- To dlaczego pracownicy domów studenckich nie zgadzają się na takie rozwiązanie? - pytamy.
- Najwyraźniej nie dotarła do nich informacja o zmianie decyzji - odpowiada rzecznik. - Przyznaję, żepracownicy powinni być szybciej informowani o takich sprawach - dodaje.