Opinia
Opinia
Artur Lewicki, mec. z Kancelarii Lege artis w Bydgoszczy:
- Państwo jeszcze nigdy nie schodziło aż tak nisko, by ściągać podatki. Osobiście uważam, że przepis jest bardzo nieludzki w swej treści, ale jednoznaczny. Mam nadzieję, że urzędy skarbowe podejdą ze zdrowym rozsądkiem do tych przepisów, a nie będą bezdusznie ścigać podatników. Sądzę, że wpływy do budżetu z tego tytułu byłyby bardzo niskie.
Fiskus chce opodatkować osoby, które pomagają sobie w codziennych sprawach, np. zajmują się dziećmi, sprzątają mieszkanie, udzielają bezpłatnych lekcji dzieciom sąsiadów - doniosła wczoraj "Rzeczpospolita".
Takie stanowisko zajęła katowicka Izba Skarbowa. Odpowiedziała ona na pytanie banku czasu (grupy wzajemnie wspierających się osób). Z interpretacji tej wynika, "że przychód w podatku dochodowym od osób fizycznych to każda realna korzyść". Uzyskuje ją osoba, której ktoś wyprowadził psa na spacer, podlał kwiatki w domu lub naprawił telewizor. Te wszystkie świadczenia to forma przysporzenia majątkowego.
Bo wszystko można wycenić
- Ten pomysł to absurd. Państwo będzie chciało opodatkować wszystkie sfery życia prywatnego - mówi Małgorzata Kamińska z poznańskiego banku czasu. - Państwo zabija wszelkie społeczne inicjatywy. Nie można karać obywateli za to, że chcą pomagać innym - dodaje Małgorzata Kamińska.
Urzędnicy wiedzą też jak wycenić wzajemną pomoc. Z interpretacji katowickiej Izby Skarbowej wynika, że trzeba ustalić rynkową wartość przysługi. Dla przykładu osoba, która korzysta z darmowej nauki języka niemieckiego, powinna sprawdzić, ile kosztują takie lekcje w mieście.
Uprzejmości można wycenić
Zdaniem organów podatkowych wszystkie uprzejmości można wycenić - nawet spacer z pieskiem. Taka usługa kosztuje w zależności od miasta od 5 do 15 złotych za godzinę - podaje "Rzeczpospolita".
Jeśli przysługi są darmowe, powstaje wówczas przychód z tzw. nieodpłatnego świadczenia.
Taki przychód powinien być wpisany do rocznego zeznania PIT i powinniśmy zapłacić od tego podatek w wysokości 18 albo 32 proc.
Podatnicy powinni wiedzieć, że z opodatkowania zwolniona jest jedynie darmowa pomoc świadczona przez członków rodziny.
Uważaj, mają nas na oku
Urząd skarbowy może w bardzo prosty sposób sprawdzić, że ludzie sobie pomagają. Dla przykładu banki czasu działają w całym kraju, ogłaszają się w internecie, często informują o swoich działaniach prasę.
A może fiskus będzie czerpał informacje od "życzliwych" sąsiadów?