Po 11 dniach rzecznik Ministerstwa Skarbu Maciej Wiewiór przesłał nam odpowiedź. - Uzdrowisko Inowrocław, o które pan pyta, znajduje się poza nadzorem ministerstwa - stwierdza rzecznik.
Dzwonimy więc do prezesa "Solanek" Tomasza Sibory. - Resort skarbu państwa podtrzymuje wolę prywatyzacji naszej spółki. Wyłoniona w przetargu firma audytorska, na zlecenie ministerstwa kończy już wycenę uzdrowiska - oświadcza nam prezes Sibora.
W miniony piątek od rana łączymy się z Maciejem Wiewiórem. Pytamy, do kogo w końcu należy to uzdrowisko? Prosi, bym moment poczekał.
- Rozmawiałem z koleżanką, która zbierała materiały. Rzeczywiście, ona twierdzi, że Inowrocław nam nie podlega. I ja bym się akurat temu nie zdziwił, bo często tak jest, że mienie skarbu państwa jest poza kontrolą naszego ministerstwa - mówi rzecznik. Podkreśla, że niektóre spółki nadzorują wojewodowie, inne zostały już sprywatyzowane.
Ale według naszych informacji "Solanki" nadal podlegają pod resort skarbu. Rzecznik obiecuje, że jeszcze raz wszystko sprawdzi i do końca dnia będę miał odpowiedź.
Kto nadzoruje "Solanki"? - Minister skarbu przez swoją radę nadzorczą - odpowiada bez wahania prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza. Na pewno? - Na sto procent - twierdzi Brejza.
Dla wszelkiej pewności dzwonimy jeszcze raz do uzdrowiska. W zastępstwie nieobecnego prezesa Sibory rozmawia wiceprezes Ryszard Olszewski. - Podlegamy nadzorowi właścicielskiemu Ministerstwa Skarbu, natomiast merytorycznie kontroluje nas resort zdrowia - słyszymy kategoryczną odpowiedź.
Po godz. 16 w poczcie elektronicznej pojawia się odpowiedź z resortu skarbu. Maciej Wiewiór przeprasza za nieporozumienie, potwierdzając już na sto procent, że "Solanki" są jednak na stanie ministerstwa. I obyło się bez manka.