https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Płużnica. - W szkole panowała atmosfera strachu i podejrzliwości - mówią nauczyciele "podstawówki"

Alicja Kalinowska [email protected] tel. 0-697-770-292
sxc.hu
Do prokuratury, wójta i kuratorium zawiadomienia o mobbingu w Szkole Podstawowej w Płużnicy złożyła grupa 35 nauczycieli i pracowników szkoły. Uczynili to po tragicznej śmierci swojej koleżanki.

Pracownicy szkoły poważne zarzuty stawiają dyrekcji placówki. Wśród nich jest mobbing i dręczenie psychiczne. Zdaniem pedagogów niezdrowa atmosfera w szkole popchnęła do samobójstwa, 38-letnią Małgorzatę D., pracującą w szkole katechetkę.

Szykanowanie nauczycieli miało się rozpocząć w listopadzie ubiegłego roku, kiedy to pracę w szkole rozpoczęła nowa, wyłoniona w konkursie dyrektorka.

- Wszyscy wypełnialiśmy ankiety, w których szczegółowo wpisywaliśmy swoje kwalifikacje. Na ich podstawie zostaliśmy podzieleni na trzy grupy. Pierwsza - osób z największymi kwalifikacjami - była traktowana łagodnie, drugiej ciągle udowadniano, że musi coś ze sobą zrobić. O trzeciej mówiono wprost: "słabe ogniwa", które trzeba wyeliminować, aby w szkole powstał mocny zespół - mówi jedna z nauczycielek.

Pedagodzy mówią też o panującej w szkole atmosferze strachu, donosicielstwa, wzajemnych podejrzeń. I wypełnianiu stosów dokumentów wymaganych przez dyrekcję. - Nie mieliśmy już prywatnego czasu. Kilku z nas cierpi na bezsenność, kilku spotyka się z psychologiem - mówią nauczyciele.

Dotychczas pracownicy szkoły oficjalnie nie skarżyli się na swoją przełożoną. Jednak po tragicznej śmierci katechetki złożyli zawiadomienie do prokuratury, pisma w kuratorium oraz u wójta gminy. Domagają się odwołania dyrekcji.
W piątek wieczorem o sprawie dyskutowali członkowie trójek klasowych Rady Rodziców.
- Rodzice popierają postulaty nauczycieli - mówi Wojciech Mucha, przewodniczący Rady Rodziców.

Dyrektor szkoły poinformowała wczoraj "Pomorską", że w najbliższych dniach wyda oświadczenie o sytuacji w szkole.

Natomiast władze gminy Płużnica na razie czekają.
- Nasze działania muszą być zgodne z prawem. Czekamy na stanowisko prokuratury oraz reakcję kuratorium - mówi Janusz Marcinkowski, wójt gminy Płużnica.

Komentarze 13

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

O
Observer
Robson - szacuneczek do tego co napisałeś. Brawo! Znalazł się ktoś, kto ładnie wyartykuował to, o czym od dawna pisałem.
Robol - bardzo dobra analiza. Masz rację. Tyle, że zawsze dodaję o tym, że nie można uogólniać. Są też wyjątki potwierdzające regułę.
r
robol
Zjawisko mobbingu w Polsce jest bardzo powszechne. Wszędzie można się z nim spotkać. Nie ma wyjątku czy to jest państwowa instytucja, czy też firma prywatna. Każdy szef w dzisiejszych czasach uważa podwładnych za nierobów, nieudaczników i nieuków. Nawet ja taki pracownik da z siebie wszystko i całkowicie poświęci się pracy, to szef powie że niec nadzwyczajnego ten pracownik nie robi. Zdaniem każdego szefa pracownik jest do tego jak d*** do srania i nie robi mu łaski tym, że całkowicie poświecił się pracy zawodowej. Szefowie uważają również, że pracownik nie zasługuje sobie na szacunek i godność osobistą. Niby dlaczego, jak to oni mówią. Jeden taki profesorek wykrzykiwał w telewizji z pianą na ustach i jadem nienawiści, że zadaniem tych szarych pracowników jest to, by za wręcz symboliczną zapłatę wykonać potężną robotę. To temat rzeka. W Polsce jest też coś takiego, że ofiara mobbingu nie znajduje nowej pracy. Jeżeli nawet to się jej uda, to u nowego pracodawcy też ma ciężkie życie. Wśród roboli też są toksyczne jednostki. Oni czekają na takich zahukanych i wystraszonych. moają wtedy niezłą jazdę. Sprawca mobbingu znajduje pracę od razu. Właściciele firm, prezesi oraz inni odpowiedzialni bardzo chętnie widzą takie osoby u siebie i to na kierowniczych stanowiskach, na przykład w hipermarketach, na produkcji itp. Widzą w nich tych którzy wprowadzą dyscyplinę, spowodują obniżenie kosztów działalności, zwiększą przychody. Wiadomo wydrze japę na roboli, nabluzga, w razie czego kopnie w dupę, palnie w michę i robole zapier***ają na maksa. Cóż więcej........................ To nasza kochana ojczyzna
R
Robson
Szkoła w Płużnicy. Towarzystwo wzajemnej adoracji nauczycielskiej, zmuszono do normalnej pracy... i rozległ się płacz i lament. A zanim dyrektorzy objęli swoje funkcje już słyszałem jako rodzic komentarze, "wykończymy tę babę, i jej przydupasa roku nie wytrzymają". Ale wytrzymali, zaczęli porządkować to niezdrowe towarzystwo dając wypowiedzenie jak teraz w mediach płaczą nauczycielki, najsłabszym ogniwom. A prawda jest taka, że zwolnieni zostali nauczyciele, którzy nie dopełnili obowiązku uzupełnienia kwalifikacji czyli nauczyciele ze średnim wykształceniem po tak zwanych SNach itp... A taki obowiązek minął w 2006 roku. Niedobrze mi się robi jak słyszę i widzę to wykorzystywanie śmierci nieszczęsnej pani Małgosi do ich brudnych rozgrywek. Swoją drogą ciekaw jestem jak zachowają się na przesłuchaniu w Policji lub Prokuraturze Ci młodzi nauczyciele, którym dyrektor W.Sz. dała pracę. Jeśli skłamią ... Za kłamstwo idzie się do więzienia. (art. 233 Kodeksu Karnego) A jak przywiozą wykrywacz kłamstw ... Myślicie, że uda się Wam zakrzyczeć policjantów, prokuratora i sędziów ... Sami utopicie się we własnej niegodziwości. Weźcie się lepiej do uczciwej pracy, znajdzie się sporo ludzi, znających te Wasze zatęchłe układy którzy dobrowolnie do Prokuratury się zgłoszą na zeznania ... A wtedy prawda wyjdzie na jaw
Pozdrawiam
p
piotr3471
Analizator znam dobrego psychiatrę mogę umówić na darmową wizytę, pozdrawiam z zaświatów...
A
Analizator
Jakbym uczył o zaświatach, których nie ma też bym zwątpił. Ile lat można uczyć głupoty. Gdyby uczyła matematyki czy polskiego czułaby się potrzebna.
G
Gość
i tak już nic nie zrobimy
~mieszkanka~
W dniu 13.10.2009 o 17:14, gogi napisał:

a dlaczego inni nauczyciele, koleżanki, MĄŻ nie widzieli co się z nią dzieje? teraz mą to pozuje do zdjęć w Nowościach, a gdzie był przedtem? dlaczego nie poszedł do dyrektorki i NIE DAŁ JEJ W GĘBĘ Wobronie żony ?



a może dlatego że ona nie chciała stracic pracy bo tak naprawdę była jedyna żywicielką rodziny oprócz tego że mąż rolnikiem a co wiemy dokładnie w Polsce rolnikom się nie powodzi!!!!!
pomyśl nad tym a nie piszesz!!!!
g
gogi
a dlaczego inni nauczyciele, koleżanki, MĄŻ nie widzieli co się z nią dzieje? teraz mą to pozuje do zdjęć w Nowościach, a gdzie był przedtem? dlaczego nie poszedł do dyrektorki i NIE DAŁ JEJ W GĘBĘ Wobronie żony ?
B
Boguś Radosny
Wymyślili szkołę absurdów. Poprzednią jako taką spaprali antyreformą, a Pani Minister też przyłożyła swoją rączkę.
o
ola
W dniu 12.10.2009 o 21:44, ~gość~ napisał:

Musi być spełniony jeszcze jeden warunek - nauczycielowi musi się chcieć pracować. Nie wszyscy spełniaja ten warunek.



A kim Ty jesteś ~gościu, że wysuwasz taki wniosek? Jeżeli dyrekcja miała jakieś wątpliwości, co do kompetencji danego nauczyciela, to można było przekazać mu swoje uwagi w sposób ludzki- czytaj nie organizując wyniszczającego koleżeńskie stosunki w gronie pedagogicznym wyścigu szczurów. Co więcej, nawet zwykłe zwolnienie z pracy zgodnie z przepisami prawa byłoby lepsze niż to, w jaki sposób byli w tej szkole traktowani nauczyciele.
Nie rozumiem ponadto co Twoim zdaniem ma chęć pracy do mobbingu? Uważasz, że lepszy pracownik to zastraszony pracownik? Marzysz o pracy, o której na samą myśl robi Ci się nie dobrze? Tak chcesz być zachęcany do lepszej pracy? Dziwne masz poglądy, trochę komunistyczne. Ale na naszym godle, może nie zauważyłeś, jest już dawno orzeł W koronie.
~gość~
W dniu 12.10.2009 o 11:04, R.Maciejewski napisał:

Na początku naszej ustrojowej transformacji byłem na spotkaniu z panią minister Radziwiłł. Powiedziała coś, co zapamiętałem do dzisiaj. Otóż stwierdziła, że w szkole będzie dobrze, jeśli spełnione będą trzy warunki. Po pierwsze - dyrektor jest "na poziomie", po drugie - nauczyciel lubi dzieci, po trzecie - klasa nie jest zbyt liczna. Coś mi się wydaje, że w Płużnicy pierwszy warunek nie został spełniony.



Musi być spełniony jeszcze jeden warunek - nauczycielowi musi się chcieć pracować. Nie wszyscy spełniaja ten warunek.
h
heniu
No raczej...
R
R.Maciejewski
Na początku naszej ustrojowej transformacji byłem na spotkaniu z panią minister Radziwiłł. Powiedziała coś, co zapamiętałem do dzisiaj. Otóż stwierdziła, że w szkole będzie dobrze, jeśli spełnione będą trzy warunki. Po pierwsze - dyrektor jest "na poziomie", po drugie - nauczyciel lubi dzieci, po trzecie - klasa nie jest zbyt liczna.
Coś mi się wydaje, że w Płużnicy pierwszy warunek nie został spełniony.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska