Wypadek w Markowicach. Tir wpadł w dom
Do wypadku doszło parę minut po godz. 7 rano.
Tir zjechał z drogi i wjechał do pokoju w budynku. Mieszkająca w nim rodzina może mówić o wielkim szczęściu. Pod oknem, przez które wjechał TIR, stoi łóżko, w którym zwykle śpi matka dwójki dziewczyn (14 i 16 lat). Na szczęście w chwili zdarzenia łóżko było puste a kobieta w pracy. Jej dzieci spały w pokoju obok. Nic im się nie stało. Policjanci wspólnie we współpracy ze strzeleńskim gimnazjum zorganizowali dla zszokowanych dziewczyn pomoc psychologiczną
- To pobudka, której się nie zapomina - mówili sąsiedzi. Według ich relacji budynek ten jest bardzo pechowy. To bowiem podobno nie pierwszy raz, kiedy wjeżdża weń samochód... Do tej pory w żadnym z takich zdarzeń nikomu nic poważnego się nie stało.
Dom najprawdopodobniej nie zostanie zburzony a jedynie poddany renowacji.
Przyczyna wypadku? Kierowca najprawdopodobniej nie dostosował prędkości jazdy do warunków atmosferycznych.
O wypadku w Markowicach czytaj też w sobotę (17 października) w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"