Trzystu parafian pikietowało w poniedziałek pod kosciołem p.w. Matki Bożej Nieustającej Pomocy na toruńskich Bielawach.
- Nikt nic nie wiedział, był z nami prawie dziesięć lat - mówili wzburzeni. - Nie możemy go pożegnać, a ksiądz musi od nas odejść.
- Ksiądz nikogo nie oszukał, wszystko odbyło się zgodnie z procedurami - dementuje plotki ks. Andrzej Nowicki, kanclerz toruńskiej kurii diecezjalnej. Okazało się, że duchowny został odwołany na własną prośbę. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że poszedł na urlop z powodów zdrowotnych.
Dotychczasowego proboszcza, który opuścił swoją parafię na toruńskich Bielawach w iście "angielskim stylu" wkrótce zastąpi nowy ksiądz.
Przedstawiciel kurii poinformował we wtorek redakcję "Zbliżeń", że wszelkie zaległości finansowe zostały ostatecznie uregulowane w dniu opuszczenia parafii przez proboszcza. Teraz dalszymi kwestiami związanymi z budową kościoła zajmie się nowy proboszcz parafii.