Małgorzata Wnuczek wyjechała do Anglii licząc na to, że poprawi sytuację finansową swej rodziny. Przez cały czas utrzymywała kontakt z rodzicami. Nagle przestała dzwonić. Przestała odbierać telefony. W Inowrocławiu zostawiła córeczkę. Ola ma dziś 6 lat i jest pod opieką swych dziadków. Ponad połowę swego dotychczasowego życia spędziła bez mamusi.
Jasnowidz nie pomógł
To najgłośniejszy inowrocławski przypadek. O poszukiwaniach Małgorzaty Wnuczek cały świat dowiedział się dzięki filmowi zamieszczonemu w internecie. Ola błagała na nim internautów o pomoc w odnalezieniu swojej mamy. Film od czerwca oglądano ponad 20 tysięcy razy. Dziewczynka otrzymała setki słów poparcia. Jej historię opowiadały media z całego świata. Brytyjska policja do dziś nie odnalazła jednak Małgorzaty Wnuczek.
- Jesteśmy w ciągłym kontakcie z tamtejszą policją. Zapewniają nas, że robią wszystko, by odnaleźć naszą córkę - mówi pan Ryszard. Ostatnio na podstawie badań DNA śledczy stwierdzili, iż wśród 23 niezidentyfikowanych ciał kobiet znalezionych w Wielkiej Brytanii nie ma ciała Małgosi.
Smółkowie działają też na własną rękę. Niedawno odwiedzili znanego polskiego jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego.
- Przedstawił nam makabryczną wizję. Widział ciało naszej córki leżące w jakimś kanale. Nie potrafił jednak wskazać miejsca, w którym ono się znajduje. Sam przyznał, że nie zawsze jego wizje są trafione. Jestem przekonany, że i tym razem się myli. Przecież to tylko człowiek - wyznaje pan Ryszard.
Odwiedzili również panią, która wróży z kart. Przedstawiła im skrajnie odmienną wizję.
- Usłyszeliśmy, że córka miała ciężki wypadek i straciła pamięć. Zaopiekował się nią mężczyzna, który wmówił Małgosi, że jest jej mężem. Sprawę dobrze zakamuflował, dlatego nie możemy jej znaleźć - opowiada. Mimo, że trwa to już tak długo, nie traci wiary. - Mamy nadzieję, że odnajdziemy ją jeszcze w tym roku - dodaje.
Zupełnie nowe życie
Przypadek Smółków nie jest odosobniony. Aktualnie inowrocławska policja prowadzi 10 tego typu spraw. Cztery przypadki do złudzenia przypominają historię Małgorzaty Wnuczek. Ludzie wyjechali za granicę w celach zarobkowych i ślad po nich zaginął.
- Mamy coraz więcej tego typu zgłoszeń. Powody mogą być różne. Mogli nie poradzić sobie w nowej rzeczywistości. Stracili pracę lub dach nad głową, popadli w długi lub też nie zarobili tyle ile oczekiwali i wstydzą się wrócić do domów. Nie można wykluczyć także tego, że stali się ofiarami jakiś przestępstw lub postanowili za granicą rozpocząć zupełnie nowe życie - gdyba Joanna Wrzesińska, rzecznik prasowy inowrocławskiej policji.
Na szczęście większość zaginionych osób się znajduje. Od początku roku w powiecie inowrocławskim policja otrzymała 40 zawiadomień o zaginięciu. 37 osób się odnalazło. Najczęściej tracili kontakt z rodziną po jakiejś kłótni. Potem okazywało się, że dach nad głową użyczyli im przyjaciele. Zadzwonili do rodziny dopiero po tym, jak w portalach interentowych lub w gazetach zauważyli swoje zdjęcie z dopiskiem: poszukiwany.