- Brakuje dostatecznych danych uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa - informuje Dariusz Lenard, prokurator rejonowy w Puławach.
O próbę gwałtu dziewczyna oskarżyła swojego kolegę na początku listopada ubiegłego roku. 17-latka zeznała na policji, że podczas półmetkowej imprezy jeden z kolegów próbować ją zgwałcić. Do zdarzenia miało dojść w toalecie lokalu, w którym trwała zabawa.
- Byłam sama, kiedy wszedł ten chłopak. Zaczął wkładać mi ręce w spodnie, zaczęliśmy się szarpać. Wreszcie dał spokój i wyszedł - opowiadała nam dziewczyna.
Wskazany przez dziewczynę 18-latek został zatrzymany przez policję. Prokuratura złożyła nawet wniosek do sądu o areszt dla mężczyzny, ale sąd się na to nie zgodził.
Jak tłumaczy prokuratura, duże znaczenie dla umorzenia sprawy miało to, że zeznania dziewczyny okazały się mało wiarygodne. Chodzi m.in. o ilość spożytego przez nią alkoholu. Na początku miało to być tylko pół piwa, dopiero później przyznała się do większych ilości.
17-latka mogła też nakłaniać do składania fałszywych zeznań swoje dwie koleżanki. Dziewczyny najpierw zeznały, że po wyjściu z toalety ich koleżanka była roztrzęsiona. Później przyznały, że mówiły tak po jej namowie.
- Konsekwencją jej zachowania jest podejrzenie o nakłanianiu do składania nieprawdziwych zeznań. Wkrótce najprawdopodobniej zostanie wszczęte takie postępowanie - zapowiada prokurator Lenard.
- Nikogo do niczego nie nakłaniałam i w dalszym ciągu podtrzymuję to co mówiłam - twierdzi tymczasem 17-latka.
Posądzony przez nią chłopak mówi, że wreszcie może odetchnąć z ulgą. - Kiedy siedziałem w policyjnym areszcie, cały czas myślałem tylko o tym, że teraz będę wszędzie wytykany jako gwałciciel. A cała sprawa od początku była wymyślona. Tylko w dalszym ciągu nie wiem dlaczego - mówi 18-latek.
Źródło: Dziewczyna będzie mieć kłopoty za oskarżenie o gwałt - www.dziennikwschodni.pl