www.pomorska.pl/torun
Więcej aktualnych informacji z Torunia znajdziesz również na stronie www.pomorska.pl/torun
Stanowisko Łukasza R. podczas trwania całego procesu zmierzało do zmniejszenia jego odpowiedzialności karnej. Sąd nie miał jednak wątpliwości, że mężczyzna jest winny zbrodni. Według biegłych zadał Sebastianowi aż dziewięć ciosów nożem.
Jako okoliczności łagodzące wymiar kary sąd przyjął fakt, że mężczyzna ostatecznie przyznał się do winy, wyraził skruchę, a zbrodnia, którą popełnił miała zamiar nagły. W ocenie sądu oskarżony jest niezrównoważony emocjonalnie. Mimo to biegli psychiatrzy nie wnioskowali dla niego o terapeutyczny system odbywania kary.
Okoliczności obciążających było znacznie więcej. Łukasz R. ma bardzo bogatą przeszłość kryminalną. Odpowiadał m.in. za groźby karalne, przestępstwa przeciwko mieniu, a także napaść na policjanta. Poza tym jest recydywistą.
- Łukasz R. to człowiek, który ma zaburzenia osobowości - ocenił sędzia Andrzej Rydzewski. - Stosunki międzyludzkie reguluje agresją. Jest egocentrykiem, egoistą, potrafi manipulować ludźmi. Nawet biegli psychiatrzy stwierdzili, że resocjalizacja w jego przypadku jest bardzo wątpliwa. Nic nie wskazuje, żeby kiedykolwiek się zmienił. Od lat popełnia coraz gorsze przestępstwa. Mam jednak nadzieję, że być może ten wyrok sprawi, że oskarżony w końcu się obudzi.
Przypomnijmy, że zdaniem sądu do zabójstwa Sebastiana J. doszło 8 lutego ub. r. w mieszkaniu przy ul. Waryńskiego w Toruniu. Mężczyźni pili tam alkohol. Doszło między nimi do scysji. Panowie pokłócili się o sprawy związane z przeszłością oskarżonego. Sebastian miał wypominać Łukaszowi jego postawę podczas procesu sprzed kilku lat, dotyczącego serii podpaleń. R. złożył wówczas obszerne wyjaśnienia pozwalające na zatrzymanie podejrzanych w tej sprawie.
Gdy Sebastian kolejny raz mu to wypomniał, oskarżony nie wytrzymał. Między mężczyznami doszło do szarpaniny. Łukasz R. chwycił nóż. Wymiana ciosów zakończyła się tragicznie. Gdy oskarżony zorientował się, że Sebastian przestał się ruszać, postanowił wynieść ciało z mieszkania. Policjanci znaleźli Sebastiana J., leżącego na chodniku przed budynkiem. Miał liczne rany brzucha. Ślady krwi doprowadziły funkcjonariuszy do mieszkania na drugim piętrze. Oskarżonego nie było już na miejscu. Przed mundurowymi ukrył się u swojej koleżanki na działkach Rudak. Został zatrzymany po kilkunastu godzinach poszukiwań.