pomorska.pl/grudziadz
Więcej informacji z Grudziądza znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/grudziadz
Rozpoczął się proces przeciw byłej prezesce Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Nieruchomościami Hannie S., dyrektorce do spraw nieruchomości Jolancie P. oraz głównej księgowej spółki Agnieszce M. Prokuratura zarzuca im rozliczanie i zatwierdzanie fikcyjnych delegacji na łączną kwotę około 1,3 tys. zł.
Powrót autem z wakacji na koszt lokatorów
Jolanta P. i Agnieszka M. odmówiły składania wyjaśnień na sali sądowej. Sędzia odczytał zeznania, jakie złożyły w prokuraturze.
Zdaniem księgowej, w spółce za rządów Hanny S. panował strach. Jeśli ktoś przeciwstawiał się byłej prezesce narażał się na zwolnienie z pracy. Hanna S. miała ingerować w życie prywatne pracowników, wysyłać zastraszające sms-y, stosować mobbing.
Fikcyjne delegacje były wystawiane na Jolantę P., ale większość pieniędzy miała trafiać do Hanny S. Jak zeznały obie pracownice spółki, w sierpniu 2008 roku, wracając z wakacji z Tunezji, była prezeska miała zażądać od Jolanty P. przyjazdu po nią na lotnisko w Gdańsku. Koszty podróży autem pokryto z kasy spółki miejskiej. Zasilanej m.in. czynszami lokatorów.
Agnieszka M. przyznała się do rozliczenia dwóch fikcyjnych delegacji. Księgowa zatwierdziła wydawanie pieniędzy, ale o nieprawidłowościach kilka razy zawiadamiała Radę Nadzorczą i urzędników miejskich.
Prezent dla prezydenta
Jolanta P. przyznała się do wszystkich trzech fałszerstw. W zeznaniach złożonych wcześniej w prokuraturze tłumaczyła, że robiła to na polecenie prezeski, bo bała się zwolnienia z pracy.
Opisała także inne kontrowersyjne działania Hanny S., np. kupienie za pieniądze spółki kosztownych prezentów, które otrzymywali prezesi grudziądzkich firm, a także włodarze miasta. Prezydentowi Robertowi Malinowskiemu miała podarować krawat, a wiceprezydent Marioli Sokołowskiej - drogi obrus.
Jolanta P. zeznała także, że jedna z grudziądzkich restauracji wystawiła spółce zawyżoną fakturę za zorganizowanie imprezy mikołajkowej dla ubogich dzieci. W rzeczywistości zabawa dla maluchów miała kosztować mniej niż wskazywało rozliczenie. Resztę przeznaczono na zakrapianą alkoholem imprezę dla pracowników MPGN-u.
To są pomówienia
Hanna S. nie złożyła w sądzie wyjaśnień. Ale też nie odmówiła ich składania.
- Moja klientka chce bardzo szeroko opisać, jakie są powody działania Jolanty P. i Agnieszki M., dlaczego kobiety ją pomawiają - tłumaczyła adwokat Ewa Strzelczyk. - Jednak źle się czuje, dlatego prosimy o przesunięcie złożenia wyjaśnień na kolejny termin.
Sąd przystał na tę prośbę.
Hanna S. komentarza odmówiła też dziennikarzom.