Na koniec 2008 roku było w Bydgoszczy bezrobotnych najmniej w tym stuleciu - 8,1 tys. osób. Do dziś liczba ta wzrosła już o 5 tys. To efekt kryzysu gospodarczego, który dotknął i nasz region. Z kim obszedł się najłagodniej?
- Uderzył we wszystkich, niezależnie od wieku, wykształcenia. Pracę tracą tak kobiety, jak i mężczyźni, choć może z drobną przewagą panów - odpowiada Grabowska.
I choć stopa bezrobocia w Bydgoszczy od 2008 roku z miesiąca na miesiąc pnie się w górę, nadal jest ona niższa niż w 2006 roku.
Więcej ofert
- Ale rośnie już liczba ofert pracy. W marcu dostaliśmy ich o 100 więcej niż w całym lutym - wylicza Tomasz Zawiszewski, wicedyrektor PUP i precyzuje: - Potrzeba pracowników do handlu, przetwórstwa, zakładów zajmujących się produkcją mechaniczną oraz już coraz więcej pracowników na budowy.
Firmy czekają na zlecenia
Czy uda nam się odbić i bezrobocie zacznie spadać?
- Rozmawiamy z przedsiębiorcami i podkreślają, że kryzys jeszcze nie minął - zdradza Tomasz Zawiszewski.
A jednak nie zwalniają. - Na tysiąc dziewięciuset nowych bezrobotnych w lutym tylko dziewiętnaście osób straciło pracę z przyczyn po stronie pracodawcy - wylicza Grabowska.
Pozostali to m.in. absolwenci. - Albo osoby, którym wygasły kontrakty. Zatrudnieni tymczasowo lub na umowę na czas określony. Pracodawca często czeka do końca miesiąca, żeby zorientować się, czy będzie miał kolejne zlecenia i czy może przedłużyć umowę - wyjaśnia Zawiszewski. - No i, niestety, często nie może.
Na swoim najlepiej
A skoro nie ma miejsca w cudzych firmach, to bydgoszczanie decydują się znaleźć miejsce pracy w firmie założonej przez siebie. - I tak w ubiegłym roku w Bydgoszczy 491 spośród naszych bezrobotnych podjęło się założenia firmy i pracy na własny rachunek - podaje Grabowska. - W tym roku tendencja nie maleje. Wręcz przeciwnie - w kolejce na kurs przygotowujący do prowadzenie działalności gospodarczej czeka już 100 osób - cieszy się.
Bezrobotny zatrudnia
A co napawa największym optymizmem: - Firmy niektórych tak dobrze sobie radzą, że teraz osoby, które jeszcze niedawno były bezrobotne, same zatrudniają pracowników - puentuje dyrektor PUP.