www.pomorska.pl/region
Więcej informacji z regionu przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/region
Z policyjnych danych wynika, że w Polsce i województwie w prywatnych rękach jest pokaźny arsenał. Bierze się on stąd, że na jedno pozwolenie właściciel może mieć nawet kilka sztuk broni.
W ub. roku policjanci wydali 7,6 tys. pozwoleń na broń gazową w województwie, ale pistoletów jest o pół tysiąca więcej niż zezwoleń. Na broń sportową, a więc taką jak KBKS, zezwoleń jest w regionie 1,1 tys., ale jednostek broni już ponad 4,6 tys. O prawie tysiąc więcej niż pozwoleń jest broni pneumatycznej.
Wszelkie rekordy w województwie biją myśliwi: na prawie 8 tysięcy pozwoleń używają 1,8 tys. sztucerów i innych karabinów.
- Policja wciąż apeluje o ostrożność i zdrowy rozsądek w obchodzeniu się z bronią, a zwłaszcza w jej zabezpieczaniu przed dziećmi - mówi Sławomir Ruge z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Prawo nie reguluje, gdzie chować broń, może to być szafa z zamkiem, sejf, nawet skrytka w podłodze - to prywatna sprawa właściciela. Chodzi o to, żeby nie dostała się w ręce osób, które nie są uprawnione do jej używania.
Przypomnijmy, że w radomskim szpitalu zmarła czteroletnia dziewczynka postrzelona przez swoją trzy lata starszą kuzynkę. W czasie zabawy dziewczynki znalazły za stodołą posesji broń palną, karabinek sportowy KBKS. 7-latka zaczęła się nim bawić. Postrzeliła kuzynkę prosto czoło. Wezwano pogotowie ratunkowe i podjęto próby reanimacji. Bez efektu. Policjanci zatrzymali do wyjaśnienia 54-letniego dziadka dziewczynek, który nie miał zezwolenia na karabinek.
Kilka dni wcześniej w gminie dwaj koledzy w wieku 17 i 19 lat strzelali do puszek z broni pneumatycznej. Zabawę urządzili za stodołą. Przypadkowo postrzelili 9-letniego kuzyna jednego z nich. Chłopiec został trafiony w serce. Zmarł.