- To w roku 1939 było jedno z pierwszych masowych miejsc kaźni - mówi Tomasz Gordon, sołtys Tryszczyna. - Niemcy rozstrzeliwali tu Polaków w rowach strzeleckich, które przygotowując się do obrony Bydgoszczy wykopali polscy żołnierze. Widział to miejscowy leśniczy, pan Henryk Bolcek. Przywozili Polaków z okolicy i z Bydgoszczy. Kazali kłaść się w rowach po sześciu i strzelali, po dwóch żołnierzy do każdego cywila... Zginęło tu w roku 1939 ponad 900 Polaków, ginęli tu również Żydzi, i Rosjanie w roku 1942. Łącznie ponad 1100 osób. Po wojnie szczegółowy plan miejsc kaźni sporządził pan Henryk Bolcek. W roku 1945 ekshumowano wiele ofiar. Najpierw zostali pochowani tu w jednej wspólnej mogile, potem - w roku 1948 po ekshumacji pochowano ich na cmentarzu Na Wzgórzu Wolności w Bydgoszczy. Ale myśmy wiedzieli, że nie wszystkie ofiary po wojnie stąd wywieziono, że jest to nie tylko miejsce pamięci narodowej, ale także cmentarz...
- Sprawa Tryszczyna odżyła, kiedy zaczął upominać się o to miejsce mieszkający w Bydgoszczy powstaniec warszawski, pan Zbigniew Kołakowski. - mówi Roberty Grochowski, archeolog, który jesienią zeszłego roku rozpoczął tu badania. - Pan Kołakowski, wydał książeczkę o tym miejscu, pisał petycje do prezydenta, marszałka, do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Warszawie. Twierdził i twierdzi nadal, że w Tryszczynie we wrześniu 1939 Niemcy rozstrzelali bydgoskie harcerki.
W czasie ubiegłorocznych wykopalisk wydobyto 2 213 fragmentów kości, które - jak określili to antropolodzy z UMK - należały do 48 osób. Oznacza to, że w roku 1948, w czasie ekshumacji pozostawiono najniższą warstwę rozstrzelanych tu osób.
- Wydobyte z ziemi guziki, scyzoryki świadczą, że w roku 1939 pochowano tu także kilku polskich żołnierzy, a - w roku 1942 - rosyjskich. Fragmenty spinek do włosów, sprzączek i klamerek od bielizny osobistej dowodzą, że zginęły tu też kobiety. Wśród znalezisk były dwa złote zegarki, maleńki wisiorek - słonik noszony, zapewne na szczęście, na łańcuszku... Żadnego guzika, sprzączki harcerskiej nie było. Ale rowów strzeleckich w Tryszczynie, vis a vis leśniczówki, w roku 1939 było przecież więcej...
Wiele za to wydobyto kul z polskiej broni, co oznacza, że Niemcy strzelali do swych ofiar z polskiej broni zdobycznej, a także kule z pistoletów niemieckich, z których dobijali rannych.
Kości zostały złożone do trumny. Trumnę przechowywano w kostnicy we Wtelnie. Wczoraj w południe w kościele p.w. św. Michała Archanioła odprawiona została msza święta. Potem trumnę przewieziono na cmentarz w Tryszczynie, gdzie odbył się pogrzeb. Wieńce, kwiaty złożyli przedstawiciele władz, mieszkańcy, także z Bydgoszczy.