pomorska.pl/region
Więcej informacji z regionu przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/region
Groźne granulaty, żrące substancje, skażone opakowania i gruz - to wszystko zalega już od ponad 30 lat w kujawsko-pomorskich lasach.
Nie trafiły na pola
- Głównie chodzi o niewykorzystane środki ochrony roślin - mówi Edward Reszkowski, dyrektor departamentu środowiska i geologii Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego. - To wszystkie rodzaje substancji używanych w polskim rolnictwie jeszcze trzy dekady temu. Mogilniki najczęściej przybierały formę dołów. Substancje były zakopywane około dwa metry pod ziemią.
Likwidacja mogilników, którą zlecił urząd marszałkowski, trwa od ubiegłego roku. - W listopadzie zostały unieszkodliwione trzy składowiska. - Niebezpieczne substancje zniknęły z mogil-ników w Bożacinie, Płociczu i w Dąbrówce - wylicza Beata Krzemińska, rzecznik marszałka województwa. - W następnej kolejności oczyszczone zostały między innymi składowiska w Sokołowie w powiecie golubsko-dobrzyńskim, Jankowie pod Lipnem i w Stanominie w pobliżu Inowrocławia.
Utajone i groźne
Edward Reszkowski zapewnia, że do tej pory nie zdarzyło się, aby mogilniki spowodowały skażenie terenu na dużą skalę.
- Niebezpieczeństwo przesiąkania tych toksycznych substancji zawsze jednak istnieje - dodaje Reszkowski. - Do usunięcia w naszym województwie jest jeszcze szesnaście mogilników. Prace wciąż trwają.
Najczęściej zbędne substancje zakopane pod ziemią to granulaty.
- Tak było między innymi z mogilnikiem w miejscowości Otłoczyn - przyznaje Bartosz Kaczyński z warszawskiej firmy Segi-At, która wykonuje prace na zlecenie urzędu marszałkowskiego. - Składowisko znajdowało się tam w specjalnym bunkrze. Przez to substancja nie miała możliwości wywietrzeć. Nasi pracownicy przy jej usuwaniu musieli mieć na sobie dwuwarstwowe skafandry ochronne i maski z pochłaniaczami, które zapobiegały wdychaniu szkodliwych oparów.
Skażony gruz i gleba,
Do tej pory z ziemi w naszym województwie wydobyto już ponad 3 tys. ton odpadów. Substancje są przewożone do spalarni odpadów niebezpiecznych w Dąbrowie Górniczej i Gdańsku.
Obecnie prace trwają w Górach Witowskich w powiecie radziejowskim.
- Wydobywamy tu głównie opakowania po toksycznych substancjach - podkreśla Kaczyński. - Doły są z reguły wybetonowane, dodatkowo trzeba zatem rozebrać sarkofagi wokół składowisk. Naszym zadaniem jest również rekultywacja miejsca składowania toksycznych związków.
Gruz i gleba zalegająca wokół mogilników trafiają na składowiska substancji niebezpiecznych Zakładu Utylizacji Odpadów w Gorzowie Wielkopolskim i Koninie.