https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Region. Trwa rozbrajanie ekologicznych bomb

Maciej Czerniak, [email protected], tel. 52 32 63 142
W Otłoczynie toksyczne odpady trzeba było wydobywać z betonowego bunkra. Składowany tam był rolniczy granulat z lat 70.
W Otłoczynie toksyczne odpady trzeba było wydobywać z betonowego bunkra. Składowany tam był rolniczy granulat z lat 70. fot. Nadesłane
W regionie usunięto już ponad 3 tysiące ton chemikaliów i skażonej gleby. Do likwidacji pozostało 16 mogilników, czyli składowisk toksycznych odpadów.

pomorska.pl/region

Więcej informacji z regionu przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/region

Groźne granulaty, żrące substancje, skażone opakowania i gruz - to wszystko zalega już od ponad 30 lat w kujawsko-pomorskich lasach.

Nie trafiły na pola

- Głównie chodzi o niewykorzystane środki ochrony roślin - mówi Edward Reszkowski, dyrektor departamentu środowiska i geologii Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego. - To wszystkie rodzaje substancji używanych w polskim rolnictwie jeszcze trzy dekady temu. Mogilniki najczęściej przybierały formę dołów. Substancje były zakopywane około dwa metry pod ziemią.

Likwidacja mogilników, którą zlecił urząd marszałkowski, trwa od ubiegłego roku. - W listopadzie zostały unieszkodliwione trzy składowiska. - Niebezpieczne substancje zniknęły z mogil-ników w Bożacinie, Płociczu i w Dąbrówce - wylicza Beata Krzemińska, rzecznik marszałka województwa. - W następnej kolejności oczyszczone zostały między innymi składowiska w Sokołowie w powiecie golubsko-dobrzyńskim, Jankowie pod Lipnem i w Stanominie w pobliżu Inowrocławia.

Utajone i groźne

Edward Reszkowski zapewnia, że do tej pory nie zdarzyło się, aby mogilniki spowodowały skażenie terenu na dużą skalę.

- Niebezpieczeństwo przesiąkania tych toksycznych substancji zawsze jednak istnieje - dodaje Reszkowski. - Do usunięcia w naszym województwie jest jeszcze szesnaście mogilników. Prace wciąż trwają.

Najczęściej zbędne substancje zakopane pod ziemią to granulaty.

- Tak było między innymi z mogilnikiem w miejscowości Otłoczyn - przyznaje Bartosz Kaczyński z warszawskiej firmy Segi-At, która wykonuje prace na zlecenie urzędu marszałkowskiego. - Składowisko znajdowało się tam w specjalnym bunkrze. Przez to substancja nie miała możliwości wywietrzeć. Nasi pracownicy przy jej usuwaniu musieli mieć na sobie dwuwarstwowe skafandry ochronne i maski z pochłaniaczami, które zapobiegały wdychaniu szkodliwych oparów.

Skażony gruz i gleba,

Do tej pory z ziemi w naszym województwie wydobyto już ponad 3 tys. ton odpadów. Substancje są przewożone do spalarni odpadów niebezpiecznych w Dąbrowie Górniczej i Gdańsku.

Obecnie prace trwają w Górach Witowskich w powiecie radziejowskim.

- Wydobywamy tu głównie opakowania po toksycznych substancjach - podkreśla Kaczyński. - Doły są z reguły wybetonowane, dodatkowo trzeba zatem rozebrać sarkofagi wokół składowisk. Naszym zadaniem jest również rekultywacja miejsca składowania toksycznych związków.

Gruz i gleba zalegająca wokół mogilników trafiają na składowiska substancji niebezpiecznych Zakładu Utylizacji Odpadów w Gorzowie Wielkopolskim i Koninie.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
wyborcaz
Prezydent Bydgoszczy Konstanty zwany toruńskim zaraz dozbroi teren na terenie "Zachemu" kiedy juz wybuduje tam metropolitarną spalarnię śmieci. Lokalna PO oczywiście mu w tym POmaga,bo zdrowie i życie mieszkańców największego miasta regionu im zswisa i powiewa.

Ludzie mieszkający na osiedlach w pobliżu planowanej spalarnii w nawet nie wiedzą ,że Konstanty takie krematorium ma w planach.
Tymczasem on sam uważa ,że już jest po komsultacjach. Na szczęście trwa powolne ich uświadamianie .

Za takie działania prezydenta POpieranego przez PEŁO wyborcy "POdziękują" w najbliższych wyborach tej partii w tym również jej przedstawicielowi
B. Komorowskiemu.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska