pomorska.pl/torun
Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun
Pomorska przez SMS
Pomorska przez SMS
Nie możesz kupić papierowego wydania naszej gazety? Teraz możesz dowiedzieć się, co dzieje się w twoim regionie, kraju i świecie także czytając e-wydanie "Pomorskiej KLIKNIJ TUTAJ
10 mężczyzn odpowie za oszustwa podatkowe, pranie brudnych pieniędzy, fałszowanie dokumentów i udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
W skład szajki wchodziło kilkanaście firm. Sprzedawały one sobie nawzajem tony drogich metali kolorowych i wystawiały faktury VAT na setki tysięcy zł. Faktury były fikcyjne, a większość złomu istniała tylko na papierze. Dla oszustów najważniejszy był ruch w dokumentach.
Firmy działały w ten sposób przez 2 i pół roku na terenie całego kraju, ale to województwo kujawsko-pomorskie było bazą, z której wypływały fałszywe dokumenty.
Szajka działała od stycznia 2006 roku - przede wszystkim w Koninie i Toruniu. Przez ten czas zdążyła oszukać skarb państwa na co najmniej 40 milionów zł. Na jej trop w połowie 2008 roku wpadli przedstawiciele organów skarbowych i toruński zarząd Centralnego Biura Śledczego.
Zatrzymań będzie więcej
Prokuratura Okręgowa w Toruniu przez 3 ostatnie lata badała tę sprawę. Sprawdzała przepływy gotówkowe i bezgotówkowe między firmami, analizowała faktury.
Przed sądem wkrótce stanie 10 mężczyzn - to ci, którzy bezpośrednio zajmowali się fałszowaniem dokumentów. - Równolegle jednak toczy się drugie postępowanie - mówi Artur Krause, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu. Dotyczy ono kolejnej grupy osób zajmujących się podobnymi przestępstwami.
Niewykluczone więc, że zatrzymań będzie więcej.
Spychacz kontra CBŚ
Szajka zajmowała się przede wszystkim przestępstwami gospodarczymi, ale podczas śledztwa dochodziło też do zdarzeń kryminalnych.
Kiedy CBŚ próbowało zatrzymać jednego z członków grupy przestępczej, mężczyzna zatarasował wjazd do posesji dużym spychaczem. Potem opuścił "łyżkę" maszyny, żeby funkcjonariusze nie mogli przekroczyć bramy. Nie na wiele mu to się zdało - ostatecznie został zatrzymany przez CBŚ.
Wszystkim oskarżonym grożą wysokie kary - nawet do 10 lat więzienia.