Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński mieli dzisiaj ostatnią szansę by wpłynąć swoimi wypowiedziami na zmianę decyzji wyborców.
Odwiedź nasz serwis - Wybory prezydenckie 2010
Na początek Bronisław Komorowski zaproponował Jarosławowi Kaczyńskiemu uścisk dłoni "abyśmy uścisnęli przed całą Polską rękę na zgodę". Marszałek przeprosił też Jarosława Kaczyńskiego za słowa posła PO Janusza Palikota o "patroszeniu" prezesa PiS.
Potem każdy z nich wrócił na swoje pozycje, co rusz odpowiadając konkurentowi na zarzuty. Przy okazji chwaląc dokonania swoich rządów.
Zdaniem kandydata PO sprawy polskie idą w dobrą stronę. W odpowiedzi kandydat PiS skrytykował marszałka za jego wypowiedź podczas powodzi.
Kandydaci wdali się też w polemikę na temat służby zdrowia.
I Komorowski, i Kaczyński zadeklarowali też chęć zakończenia wojny polsko-polskiej.
Lider PiS zarzucił Komorowskiemu w podsumowaniu, że w 100 proc. jest zależny od Donalda Tuska. - Na pewno nie złożę meldunku premierowi, jak się zdarzyło poprzedniemu prezydentowi - odpowiedział marszałek.
Na zakończenie Komorowski zaproponował Kaczyńskiemu, aby razem z nim podpisał się na egzemplarzu konstytucji na którym dopisał: "zgoda buduje, bo Polska jest najważniejsza" (połączenie haseł wyborczych obu kandydatów). Kaczyński złożył podpis. Egzemplarz z podpisami zostanie zlicytowany podczas niedzielnej akcji WOŚP.
Kto według Ciebie wygrał drugą debatę? Bronisław Komorowski czy Jarosław Kaczyński?
Czytaj e-wydanie »