Zaczął prezydent-elekt w wywiadzie dla gazety, której "nie jest wszystko jedno". Broniąc Komorowskiego można powiedzieć, że skoro padło pytanie, musiał coś powiedzieć. Rzecz w tym, że nie tylko powiedział, ale postanowił!
Kłania się dyplomacja...
Po tygodniu wylewania kubłów pomyj na tych, co za krzyżem stoją murem, wczoraj głos zabrał prezes PiS. Powiedział, że jeżeli prezydent usunie krzyż, to będzie zupełnie jasne, kim jest i po której jest stronie.
Wolałabym, żeby Jarosław Kaczyński, biorąc choćby przykład z Palikota, wprost powiedział, co dla niego jest "jasne" i o "którą stronę chodzi". Wszelkie niedomówienia to pole dla kipiących z nienawiści "antykaczystów".
Czytaj również: Politycy krytykowali piątkowe (wczorajsze) wypowiedzi o krzyżu sprzed Pałacu Prezydenckiego.
- Ten, kto wykorzystuje krzyż do politycznej walki ciężko grzeszy - to wczorajszy komentarz marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny. Powiedział też, że krzyż jest uświęcony krwią 96 ofiar - "naszych przyjaciół, parlamentarzystów, ludzi polskiego życia publicznego".
Pan marszałek staje się coraz odważniejszy. Niedawno mówił, że mu nie po drodze (w PO) z Palikotem, teraz schlebia tym, którzy gotowi są bronić krzyża jak niepodległości.
Mówi się, że każdy dźwiga swój krzyż. Ten, który wzięli na swoje sumienie skłóceni liderzy prawej strony politycznej sceny dziś wydaje się nie do udźwignięcia. Jeśli się nie opamiętają, legną pod jego ciężarem...
Więcej komentarzy na znajdą Państwo na www.pomorska.pl/komentarz
Udostępnij