Tradycyjnie festiwal zakończył koncert "Kazimierz Kowalski zaprasza", na który złożyły się największe przeboje muzyki operowej i operetkowej, prezentowane na antenie programu I Polskiego Radia w audycjach, prowadzonych przez dyrektora ciechocińskiego festiwalu i red. Eugeniusz Ratajczyka.
Nie obyło się bez niespodzianek. Kto nie chciał moknąć w sobotę w parku na koncercie "W krainie opery, operetki i musicalu" i nie słyszał jak świetny młody tenor Mirosław Niewiadomski śpiewał piosenki Elvisa Presleya, a miał szczęście dostać bilet na dzisiejszy koncert - usłyszał i zobaczył znakomitą interpretację dwóch piosenek zmarłego przed 33 laty piosenkarza. Niektórzy widzowie zareagowali jak na koncercie Elvisa: w nobliwym teatrze nad głowami zawirowały marynarki.
Tym razem wystąpili znani od lat artyści: Małgorzata Kulińska, której udało się wyciągnąć na scenę burmistrza Leszka Dzierżewicza i zatańczyć z nim, Agnieszka Makówka, Krzysztof Marciniak, Wiesław Bednarek, Andrzej Jurkiewicz i Andrzej Niemierowicz oraz wspomniany Mirosław Niewiadomski.
Zaśpiewał też gospodarz wieczoru - Kazimierz Kowalski, który obiecał widzom, że w przyszłym roku zobaczą m.in. "Wesoła wdówkę" Franza Lehara i "Cyrulika Sewilskiego" Gioacchina Rossiniego. Wynika z tego, że melomanom nie zabraknie ciechocińskiego festiwalu i że faktycznie Kazimierz Kowalski za rok będzie obchodził pod tężniami swoje 60. urodziny i 40-lecie pracy artystycznej.