www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
O historii pięciolatka z Bydgoszczy pisaliśmy w czerwcu. Rok temu, podczas standardowych badań krwi wykryto u niego białaczkę limfoblastyczną. - Wnuczek skarżył się na ból nóżki - opowiada Jerzy Radczuk, dziadek Maksymiliana. - Nikomu nie przyszło do głowy, że przyczyną może być tak poważna choroba.
Mimo natychmiastowego leczenia w klinice pediatrii, hematologii i onkologii w Szpitalu Uniwersyteckim im. Jurasza w Bydgoszczy, choroba nie odpuściła. _- - Zdiagnozowano u wnuczka białaczkę szpikową - mówił w czerwcu ze łzami w oczach pan Jerzy.
Rodzina Maksa nie dała za wygraną. Skontaktowała się z Fundacją DKMS - największą na świecie bazą dawców komórek macierzystych. Zwieńczeniem wspólnych działań było zorganizowanie akcji pod nazwą "Dzień dawcy szpiku dla Maksymiliana i innych w Bydgoszczy", w której udział wzięło ponad 640 mieszkańców Bydgoszczy i okolic.
Tymczasem chłopczyk nadal czekał na przeszczep. Ostatecznym terminem był dla niego lipiec. W przeciwnym wypadku maluszek mógłby nie przeżyć.
Kilka dni temu z naszą redakcją skontaktowała się Karolina Jabłońska z Fundacji DKMS. _- Maksik jest już po przeszczepie! - usłyszeliśmy.
- Tak, to prawda - mówi szczęśliwy dziadek. - Pod koniec lipca przeszczepiono wnuczkowi krew pępowinową.
Obecnie Maks jest bardzo osłabiony. - Przyjął naprawdę dużą ilość chemii - wyjaśnia pan Jerzy. - Jest obolały. Ale lekarze mówią, że jego stan jest dobry.
Chłopiec przebywa w odizolowanej sali. Widują się z nim tylko rodzice, którzy na czas każdej wizyty muszą zakładać fartuchy i maseczki. - Wnuczek leży w skrajnie sterylnych warunkach - tłumaczy dziadek malucha. - Ale już powoli odzyskuje humor - dodaje z uśmiechem. - Wczoraj nawet rozmawiałem z nim przez telefon.
Maks pytał dziadka o zabawki, bajki i... gry komputerowe. - Proszę mi wierzyć - to jest mały specjalista od informatyki - śmieje się pan Jerzy.
Małego pacjenta czeka teraz miesięczny pobyt w szpitalu a następnie częste wizyty kontrolne u lekarza.
Redakcja "Gazety Pomorskiej" życzy jak najszybszego powrotu do zdrowia!
Czytaj e-wydanie »