Uczestnicy pierwszego rajdu "UTP na kółkach" - Bartek, Mateusz, Piotrek i Marcin - mają docelowo dotrzeć oryginalnymi autami do Kragujewca w Serbii i tam zwiedzić linię produkcyjną w fabryce zastavy.
Za nimi pierwszy etap wyprawy. Odwiedzili już słowacką Nitrę i tamtejszą uczelnię.
Ale zanim pokonali pierwszy tysiąc kilometrów...
Dzień pierwszy
"Wyruszamy ok. godziny 4.20 z Białych Błot. Rodziny płaczą. Tylko tata jednego z nas wykazuje się rozsądkiem i daje 30 litrów ropy do tarpana. Tarpan wydaje się nie do zatrzymania. Zastava już na samym początku ma małe problemy spowodowane brakiem nawiewu."
To jednak drobiazg. Na odcinku do Krakowa musieli jeszcze poradzić sobie z dymem unoszącym się spod maski i brakiem powietrza w przednich oponach.
Humor poprawił im się, kiedy na jednej ze stacji paliw dostali pierwszy prezent od zupełnie obcych ludzi płyn do spryskiwaczy.
Potem dymiło z kolei spod maski tarpana. "Dzięki Bogu gaśnica nie była potrzebna. Spalił się tylko przekaźnik, bez którego spokojnie można było kontynuować podróż. Pozostałe 220 km pokonaliśmy pewnie i bardzo szybko. Zaledwie 6 godzin."
Film z pożegnania uczestników rajdu:
Dzień drugi
"Godzina 9.50 otwieramy oczy, a sprzątaczka wyrzuca nas z pokoju i grozi zakręceniem wody. Szybkie śniadanie i w drogę. Gdy cieszyliśmy się z pokonania pierwszej poważnej górki, okazuje się, że musimy z niej zjechać, bo... "Roboty drogowe".
Następny podjazd i w Tarpanie zapalił się wygłuszający koc gaśniczy. "Zajął się od rozgrzanego kolektora wydechowego. Płomień został ugaszony przy pomocy wody mineralnej."
Kolejny podjazd i kolejny problem: "Wzniesienie było tak strome, że tylko zastava pokonała ją bez wahania, choć nie bez problemów. Tarpan musiał do tej decyzji dojrzeć. Trójka, redukcja, dwójka, redukcja, jedynka, poślizg kół w miejscu podjazdu i na skraju przyczepności udało się podjechać."
Słowacja okazała się nieprzyjazna pogodowo, ciągły, rzęsisty deszcz i liczne wzniesienia utrudniały podróż. "Pierwszy raz widzieliśmy znaki drogowe sugerujące zjazd z góry na drugim biegu."
Dzień trzeci
Ekipa rajdu zwiedzała Nitrę, Ich przewodnikiem była studentka tamtejszej uczelni.
Kolejne przygody bydgoskich studentów można śledzić na ich blogu na www.mmbydgoszcz.pl
Czytaj e-wydanie »