Na ul. Gdańskiej samochód potrącił dziecko [zdjęcia]

a, czy Ty jak miałeś 10 lat chodziłeś wszędzie z rodzicami za rączkę,nie zwalajmy wszystkiego na rodziców !!!

ja pierniczę - ludzie! opamiętajcie się! mamusia ma chodzić krok w krok za dziesięciolatkiem? może szedł do kolegi? może szedł po chleb? może po prostu był na dworze i chciał przebiec na drugą stronę ulicy? nie ukrywajmy, że mieszkańcy ulicy Gdańskiej nie mogą pochwalić się podwórkami dla dzieci!!! ja w wieku 8-9 lat jeździłam z koleżanką, ale często sama (!!!) z Fordonu do szkoły muzycznej (ul. Libelta) na popołudniowe zajęcia! zimą było już ciemno, trzeba było dojśc chyba z Ronda Jagiellonów, ale jeździłam!!! i byłam młodsza od tego chłopca! swoją córkę rzadko puszczam samą, ale jeśli trzeba, to też idzie do sklepu, a nie wyobrażam sobie wyjść z nią na podwórko... i co - na siedzenie w piaskownicy za duża, na huśtawkach ile można się huśtać? i co, mam za nią łazić krok w krok? jesteście pomyleni - większość z Was jest kompletnie stuknięta.

"Obydwoje"? Któryś z tych mężczyzn-kierowców okazał się kobietą?

a ja się q..wa pytam, gdzie byli rodzice?

Jak ci rodzice pilnują swoje dzieci.