Od wczoraj w Salach Redutowych Teatru Wielkiego w Warszawie odbywają się prezentacje kandydatów do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Dziś o godz. 17 dowiemy się, które miasta przejdą do kolejnego etapu konkursu. Przed komisją złożoną z 13 ekspertów, którzy o tym zdecydują, stanęli już przedstawiciele Białegostoku, Bydgoszczy, Gdańska, Katowic, Lublina i Łodzi.
Dziś egzamin czeka Poznań, Toruń, Szczecin, Warszawę i Wrocław. Kciuki za naszych możemy trzymać od godz. 11.15.
Jakie nastroje towarzyszą toruńskiej drużynie? - Jesteśmy już po próbie technicznej, wszystko poszło sprawnie, więc i podczas środowej prezentacji powinno być dobrze - mówi Krystian Kubjaczyk, dyrektor biura Toruń 2016, które koordynuje nasze starania o tytuł ESK. - Mamy dobry pomysł na naszą kandydaturę, liczymy więc, że wynik będzie pozytywny.
Wybiorą maksymalnie sześć miast
Komisja oceniająca kandydatów wybierze maksymalnie sześć miast, które nadzieję na zwycięstwo przedłużą o kilka następnych miesięcy. Jak przebiega selekcja? Eksperci zapoznali się już z aplikacjami wszystkich ośrodków pretendujących do tytułu ESK. Półgodzinne prezentacje miast mają przybliżyć komisji informacje, które nie znalazły się we wnioskach konkursowych. Kolejnych 30 minut to czas na dodatkowe pytania jurorów. - Spodziewamy się zagadnień dotyczących budżetu oraz instytucji, która będzie czuwać nad przygotowaniem wydarzeń w roku jubileuszowym - spekuluje Kubjaczyk. - Tak przynajmniej wyglądało to w przypadku selekcji miast hiszpańskich. Mogą oczywiście zdarzyć się pytania, które trudno w tej chwili przewidzieć, ale nie mamy obaw.
Już wygrały wszystkie ośrodki?
Zdaniem Kubjaczyka największymi atutami Torunia w walce o ESK jest długoletnie zaangażowanie w przygotowania do konkursu oraz spójna i ciekawa koncepcja, która ma szansę stać się strategią kulturalną dla miasta na najbliższe lata. Dobrej myśli jest nie tylko nasza reprezentacja. - Kibicuję Toruniowi już trzy lata - mówi astronom Maciej Mikołajewski, od początku zaangażowany w starania o tytuł. - Bardzo bym się zdziwił, gdybyśmy nie znaleźli się w kolejnym etapie. Ale powiem szczerze: bez względu na wynik, to fantastyczna sprawa, że któreś z polskich miast będzie reprezentować naszą kulturę w Europie. Tak naprawdę już teraz możemy powiedzieć, że wygrały wszystkie kandydujące ośrodki, bo wszystkie zmieniły sposób myślenia o kulturze.
Zdobywcę tytułu ESK po kolejnej fazie selekcji wskaże minister kultury. Nastąpi to w połowie 2011 r. Jego decyzja trafi następnie pod lupę Rady UE która wyda ostateczny werdykt.