Mieszkania usamodzielnienia różnią się od zwykłych tylko tym, że mieszkają w nich wychowankowie, którzy wcześniej przebywali w domach dziecka. Chodzi o to, żeby nastolatkowie uczyli się "dorosłego" życia nie w placówce, a w normalnej rodzinie.
W takich mieszkaniach sami sobie gospodarują: sprzątają, pomagają gotować, piorą, robią zakupy. Dostają też kieszonkowe - 12 złotych dziennie.
W Bydgoszczy w ciągu ostatniego roku powstały dwa takie lokale. Oba są w blokach zarządzanych przez Administrację Domów Miejskich.
Dwa w Fordonie
- Pierwsze mieszkanie otwarto prawie rok temu, przy ulicy Bora Komorowskiego w Fordonie. Drugie, latem tego roku, przy ulicy Wyzwolenia, też w Fordonie - mówi Krzysztof Jankowski, dyrektor Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych. - W każdym mieszka po dziesięcioro dzieci.
Wkrótce przybędzie trzecie mieszkanie. Starania o lokal trwały długo, ale udało się. - Znaleźliśmy lokum w kamienicy "adeemowskiej" na Okolu, na początku ulicy Grunwaldzkiej - mówi Danuta Warczak, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Wcześniej mieszkała tu rodzina, ale się wyprowadziła.
Remont czas zacząć
Mieszkanie na pierwszym piętrze ma 125 metrów kwadratowych i cztery duże pokoje. - Już w tym tygodniu zaczniemy je remontować - zapowiada Jankowski.
A pracy brygada będzie miała sporo. - Są tutaj stare piece kaflowe, wymienimy więc ogrzewanie na nowe - tłumaczy dyrektor. - Oprócz tego będą nowe instalacje elektryczne. Kupimy nowe sanitariaty. Odnowimy też podłogi. Odmalujemy ściany na kolory, które spodobają się wychowankom. Potem już tylko zakup mebli i wszystko będzie gotowe.
Miasto na remont mieszkania przeznaczyło 40 tysięcy złotych.
- Mamy nadzieję, że nastolatkowie, którzy teraz przebywają w domu dziecka przy ulicy Traugutta, święta Bożego Narodzenia spędzą już pod nowym adresem - dodaje Danuta Warczak.
Na urlop do rodziców
Przy Grunwaldzkiej docelowo zamieszka 14 wychowanków. Najpierw jednak będzie tam ich przebywało ośmioro, najwyżej dziesięcioro (w grę wchodzi m.in. sprawa zamiany szkół w trakcie roku szkolnego). To głównie rodzeństwa. Całą dobę będzie z nimi jeden wychowawca, a od rana do południa - osoba, która zajmie się pracami domowymi.
Dzieci, tak, jak w placówkach, będą mogły być odwiedzane przez biologicznych rodziców. Wychowankowie będą też mogli jeździć do swoich rodzin na tzw. urlopy, np. na święta czy weekendy.
Udostępnij