Zagraniczni komentatorzy, m.in. z brytyjskiego "Daily Telegraph" podkreślają, że liczba diecezjalnych egzorcystów w Polsce rośnie, mimo malejącego wpływu Kościoła w coraz bardziej świeckim polskim społeczeństwie. Sami księża egzorcyści tłumaczą zapotrzebowanie na ich pomoc tym, że coraz szersze rzesze Polaków czują się rozczarowane bezradnością psychologii w rozmaitych problemach. Jednak - na co bacznie zwracają uwagę publicyści - i tak nowocześni egzorcyści działają zawsze w parze z psychologiem, by wstępnie odróżnić, które zaburzenia są efektem schorzenia, a które - opętania przez szatana.
Przeczytaj również: Posłuchaj też nagrań: "Opętani są wśród nas"
Odpór kulturze masowej
O nowoczesnych egzorcyzmach możemy mówić, odkąd Kościół zaczął usuwać z tego zagadnienia zasłonę tajemniczości. Najwyraźniej sfrustrowany sensacyjnymi obrazami wypędzania demona, jakie masowej widowni serwowali twórcy z Hollywood. Dlatego między innymi możemy teraz śledzić takie spotkania jak to w Niepokalanowie. I dlatego egzorcyści chętnie podkreślają w wywiadach, że większość ich pracy jest dużo bardziej przyziemna niż pokazują filmy. - Większość czasu w egzorcyzmach zajmuje cicha modlitwa - mówi dla "Daily Telegraph" ojciec Andrzej Grefkowicz. Wtóruje mu w portalu wiara.pl ks. Marian Piątkowski, koordynator polskich egzorcystów: - Większość naszej pracy to po prostu rozmowa i modlitwa o uwolnienie, czasami po prostu o uspokojenie - mówi.
Jak egzorcyści odróżniają chorobę psychiczną od opętania?
Nieco światła na ten problem rzuca ojciec Grefkowicz:
* Wskazówką, że chodzi o opętanie, jest to, że badana osoba nie jest w stanie iść do kościoła. Albo - gdy to jednak zrobi - czuje się tam osłabiona, traci tam dech.
* Czasami, przy wejściu do kościoła osoby takie zawodzą, wznoszą krzyk, rzucają się na ziemię.
Co Kościół myśli o zainteresowaniu mediów jego egzorcystami?
W komentarzu redakcyjnym portalu wiara.pl, ks. Artur Stopka pisze m.in.:
>>"Zły duch wciąż żyje i działa w świecie. Rzeczywiste zło, które jest w nim widoczne, nieład, który spotyka się w społeczeństwie, niespójność człowieka, wewnętrzne pęknięcie, którego jest ofiarą, są nie tylko następstwem grzechu pierworodnego, ale także skutkiem niegodziwego i mrocznego działania szatana".<< To słowa Jana Pawła II. (...) A jednak nasze podejście do tej kwestii jest w bardzo wielu przypadkach zastanawiająco skrajne. Albo - mimo deklarowanego z całym przekonaniem katolicyzmu - w głębi serca i umysłu wiarę w szatana, jako osobowe zło, odrzucamy lub przynajmniej staramy się ją bardzo mocno przytłumić i zepchnąć na margines. Albo działalnością szatana na tym świecie fascynujemy się tak bardzo, że skupiamy się niemal wyłącznie na szukaniu zła w ludziach, rzeczach, zjawiskach, ideach itp. Tak źle i tak niedobrze. Jedni zapominają, że szatan faktycznie działa na tym świecie i jego działalność także ich obejmuje. Inni zapominają, że moc szatana nie jest nieskończona i ostatecznie, choć narobi wiele szkód, nie może przeszkodzić w budowaniu Królestwa Bożego. (...) Coś mi się wydaje, że nie tylko media dotyka dzisiaj problem w jaki sposób mówić o szatanie. Najłatwiej robić to w atmosferze sensacji, kpiny lub straszenia. Ale chyba nie o to w Kościele chodzi.<< Pełny komentarz na wiara.pl