Sprawa śmierci 12-letniego Mateusza trafiła na wokandę już w październiku, jednak sąd odroczył postępowanie do grudnia. Na październikową rozprawę nie przyszedł wtedy oskarżony Michał G.
Proces karny rusza od nowa
- Do sądu zostało dostarczone wtedy zaświadczenie lekarskie mężczyzny - mówi Włodzimierz Hilla, rzecznik Sądu Rejonowego w Bydgoszczy.
Michał G. ma zarówno polskie, jak i niemieckie obywatelstwo. To on siedział za kierownicą bmw, które w maju 2007 roku potrąciło Mateusza Pyskira. Wypadek wydarzył się na przejściu dla pieszych przez ulicę Jagiellońską, w pobliżu sklepu Media Markt.
Przeczytaj koniecznie: Bydgoszcz. Nie można bezkarnie zabijać dziecka na pasach. Oskarżony chory. Rodzice ofiary czekają
Chłopiec zmarł w szpitalu. Po kilku miesiącach śledztwo w sprawie zostało umorzone przez prokuraturę. Biegli orzekli, że kierowca prowadził samochód z prędkością nie większą niż 50 km na godzinę.
Michał G. nie chce zeznawać
Według ekspertów badających okoliczności wypadku chłopiec wtargnął na jezdnię, tuż przed nadjeżdżający samochód. Od tej decyzji prokuratury odwołali się Małgorzata i Jerzy Pyskir, rodzice Mateusza.
Proces karny ruszył od nowa. Michał G. przyjechał do sądu dopiero na ostatnią, grudniową rozprawę.
- Oskarżony nie przyznał się do winy. Odmawiał też składania zeznań - wyjaśnia Edmund Dobecki, adwokat państwa Pyskir. Jak dotąd, nie byli również przesłuchiwani świadkowie zdarzenia.
Póki sąd nie wyda orzeczenia w procesie karnym, nie wiadomo jeszcze, czy rodzice chłopca wytoczą Michałowi G. sprawę na drodze cywilnej. - Kierowca był trzeźwy w chwili wypadku - podkreśla mecenas Dobecki.
- A to oznacza, że prawie na pewno jest szansa na otrzymanie odszkodowania od ubezpieczyciela oskarżonego. Przypuszczam jednak, że gdy tylko w sprawie zapadnie wyrok, moi klienci będą walczyli o zadośćuczynienie za śmierć syna - sugeruje adwokat.
Sąd zbada dowody
Termin następnej rozprawy został wyznaczony na 13 stycznia. To nie oznacza jednak, że proces zakończy się szybko.
- Trudno prognozować, kiedy może zapaść wyrok - szacuje Edmund Dobecki. - Przypuszczalnie teraz sąd rozpocznie postępowanie dowodowe w sprawie tego wypadku.
Dobecki podkreśla, że wiele zależy też od linii, którą przyjmie obrona Michała G. W akcie oskarżenia, który mężczyzna usłyszał na pierwszej, grudniowej rozprawie, jest postawiony zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Udostępnij