Noteć wciąż spędza sen z powiek nakielskim strażakom. Tak było w święta, tak też było wczoraj. Od samego rana teren rozlewiska wizytował brygadier Roman Kłos, komendant Komendy Powiatowej PSP w Nakle. Sprawdzał na miejscu jak przebiega walka o to, by rzeka nie zagrażała posesjom w Występie, zwłaszcza tym, najbliżej niej położonym, przy ul. Wiejskiej.
Wczoraj pracował ciężki sprzęt
W walce z żywiołem konieczne okazało się użycie ciężkiego sprzętu na gąsienicach. Wczoraj przez cały dzień, na zlecenie Urzędu Miasta i Gminy w Nakle, na rozlewisku pracowały dwie ciężkie koparki. Zadaniem operatorów było wykopanie 250 metrowego rowu, którym woda spłynąć będzie mogła z rozlewiska z powrotem do koryta Noteci.
O rozlewisku z nutką optymizmu
- Czy się udało okaże się we wtorek - informował nas wczoraj komendant Roman Kłos. Przekazał też nam pierwsze pomyślne wieści.
Z soboty na niedzielę, mimo podejmowanych działań, poziom rzeki podniósł się o pół metra - dowiedzieliśmy się przedwczoraj od Krzysztofa Kopiszki, naczelnika wydziału spraw obywatelskich w nakielskim ratuszu, który jest także zastępcą szefa gminnego zespołu reagowania.
Oby tak dalej...
Wczoraj sytuacja przedstawiała się nieco lepiej, co potwierdził nam brygadier Roman Kłos. - Od wczoraj rozlewisko w okolicach Występu nie powiększa się - usłyszeliśmy od komendanta.
Dla mieszkających w tym rejonie rodzin to nadzieja na stopniową normalizację sytuacji. Oby tym razem udało się na dłużej zażegnać zagrożenie i opanować rzekę.
