Nie brakowało emocji, ale pojawiły się również merytoryczne argumenty o finansowaniu oświaty w gminie Świecie nad Osą.
Na spotkanie, które odbyło się w szkole podstawowej w Bursztynowie, przyszło około 60 rodziców.
Pojawili się w jednym celu: żeby nie dopuścić do likwidacji "podstawówki".
O tym, że włodarze gminy biorą pod uwagę taki właśnie scenariusz, pogłoski krążyły od kilku tygodni. Informowała o tym również "Gazeta Pomorska".
Debatę rozpoczął wójt Ireneusz Maj. Powiedział, że gmina za dużo dopłaca do oświaty i trzeba to zmienić. Dodał, że jedną z opcji jest likwidacja szkoły w Bursztynowie.
Zapewnił jednak, że tego nie chce. Dlatego postawił dwa warunki:
- Nauczyciele z całej gminy musieliby solidarnie zrezygnować z pobierania wynagrodzeń za nadgodziny. Ponadto od 1 września jak najwięcej pięciolatków powinno pójść do szkół. Przypominam, że taki obowiązek będzie od 2012 roku - mówił włodarz gminy.
Jego zdaniem, gdyby zostały spełnione te dwa warunki, gminie udałoby się przetrwać dwa najbliższe lata, które mają być najtrudniejsze.
- Później subwencja oświatowa będzie wyższa, bo w naszej gminie zwiększy się liczba uczniów - przekonywał Maj.
Rodzice ostrzegają
W imieniu rodziców głos zabrała Ewa Kurdyn.
- Oszczędzanie jest bardzo ważne, tylko nie może się to odbywać kosztem dzieci. Nie dopuścimy, żeby zostały przeniesione do innych placówek. Ostrzegamy, że jeśli szkoła w Bursztynowie zostanie zamknięta, poślemy uczniów do Jabłonowa Pomorskiego lub Radzynia Chełmińskiego - zapewniała.
Wójt upominał, że nie warto dyskutować o likwidacji, ale o tym, w jaki sposób zaoszczędzić pieniądze, żeby wszystkie szkoły na terenie gminy mogły nadal funkcjonować.
Właśnie w tym kontekście wypowiedziała się Barbara Lemanowicz, dyrektor szkoły w Bursztynowie:
- Dla dobra dzieci, nauczyciele zrezygnują z nadgodzin.
Otwartością wykazali się również rodzice, który uznali, że mogą dzieci wcześniej posłać do szkół.
Nie oznacza to jednak, że mieszkańcy przestali mieć wątpliwości. Od wójta Maja jak i radnych, którzy z nim przyjechali, zażądali gwarancji.
- Szkoła w Bursztynowie ma zostać. To jest moja opcja i będę się jej trzymał. Mogę powiedzieć również, że klub radnych Obywatelskie Forum Samorządowe decyzji o likwidacji tej placówki pewnie nie podejmie - zapewniał włodarz Świecia nad Osą.
Zawiesić imprezy. Chociaż na jakiś czas
- Skąd więc wzięło się całe zamieszanie z zamknięciem podstawówki? - chciał wiedzieć Marek Bednarski, mieszkaniec Kitnówka. - Przecież w jakiś sposób ten pomysł się narodził. Nikt sobie tego nie wymyślił.
Włodarz gminy kolejny raz powtórzył, że to była tylko jedna z opcji.
O oszczędności w administracji zaapelował z kolei Szymon Zapalski, także z Kitnówka.
- Ile kosztują imprezy integracyjne, które organizuje gmina? Być może warto z nich zrezygnować na jakiś czas? - pytał mężczyzna.
Wójt odpowiedział, że z imprez nie zrezygnuje, bo promocja samorządu też jest ważna.
Ponadto dodał, że radni obecnej kadencji obniżyli sobie diety, a on od kilku lat nie otrzymał podwyżki.
Kolejne spotkanie w sprawie przyszłości szkoły zaplanowano na 14 lutego.