Pan Marek od kilku lat choruje na serce. Niedawno przez telefon próbował zamówić receptę w poradni, w której jest zapisany.
- Informacja o tym, jakie biorę leki znajduje się w karcie choroby. Niestety, od pani w rejestracji usłyszałem, że takie działanie jest niedozwolone. Zastanawiam się, komu zależy na tym, aby w przychodni tworzyć sztuczne kolejki - denerwuje się pan Marek.
Wydawać by się mogło, że w przypadku osób cierpiących na choroby przewlekłe, które od dawna zażywają te same specyfiki, recepta na telefon powinna być dozwoloną praktyką.
Dlaczego nie jest? Tłumaczy Barbara Nawrocka, rzeczniczka prasowa Kujawsko-Pomorskiego Oddziału NFZ w Bydgoszczy: - Po pierwsze za ordynowanie leków odpowiada lekarz - albo specjalista bądź lekarz rodzinny, który na podstawie informacji - na przykład od kardiologa czy urologa, u którego pacjent się leczy - może wypisywać leki. Recepta jest jednym z elementów tak zwanej porady recepturowej. W tym przypadku chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo zdrowotne pacjenta. Za nie odpowiada lekarz.
Serwis Zdrowie www.pomorska.pl/zdrowie
Serwis Zdrowie www.pomorska.pl/zdrowie
Osoby starsze nierzadko mają kilka chorób i biorą sporo leków. Gdy do terapii włączone są nowe specyfiki, może się okazać, że ich stosowanie jest niebezpieczne, w powiązaniu z lekami, które już przyjmują.
- Stąd tak ważna jest wizyta u lekarza, który nie tylko wypisze receptę, ale porozmawia z pacjentem i wykonana podstawowe badania - podkreśla Barbara Nawrocka.
Jakiś czas temu zmieniły się przepisy dotyczące wystawiania recept i dlatego lekarz- w trakcie wizyty chorego - może przepisać leki na trzy miesiące.
- To dobre rozwiązania - zachwala rzeczniczka bydgoskiego NFZ. I dodaje: - Chodziło o to, by pacjenci nie byli zmuszeni co miesiąc pojawiać się u lekarza. Ważne jest również to, że chorzy mogą podzielić wydatki na leki na trzy miesiące. Otrzymując jedną receptę z zapasem leków na trzy miesiące byli zmuszeni jednorazowo wydać sporo pieniędzy.
Czytaj e-wydanie »