Do grudnia 2010 roku sądy oddaliły 47 zażaleń prokuratury. Negatywne decyzje sądów w sprawie stosowania aresztu to odrębny problem.
Błędy w śledztwach?
- Łącznie w minionym roku do sądów w regionie trafiło osiemset czterdzieści wniosków o aresztowanie osób zatrzymanych - wylicza Marek Dydyszko, zastępca prokuratora okręgowego w Bydgoszczy. - Sądowe odmowy nastąpiły w osiemdziesięciu jeden przypadkach.
Prokuratury rejonowe Bydgoszcz-Północ i Bydgoszcz-Południe razem odebrały 42 odmowne odpowiedzi sądu w kwestii aresztu.
Dydyszko zaznacza, że negatywne decyzje sądów wobec prokuratury nie zawsze wynikają ze źle prowadzonych dochodzeń.
- Fakt, że wnioski o zastosowanie aresztu wobec podejrzanych są odrzucane, nie musi świadczyć o
pomyłkach śledczych - twierdzi Jan Bednarek, rzecznik bydgoskiej prokuratury. - Częstokroć sąd uznaje po prostu, że środek zapobiegawczy - w tym przypadku areszt - nie jest konieczny. Jeśli podejrzany nie utrudnia śledztwa, składa wyjaśnienia, to może wystarczyć, na przykład zabezpieczenie mienia
Areszt nieważny z urzędu
Bywa też tak, że sąd przychyla się do wniosku o aresztowanie, a proces kończy się uniewinnieniem. W ubiegłym roku zdarzyło się tak tylko raz.
- Jeżeli w toku procesu wychodzi na jaw, że podejrzany, a później oskarżony jest niewinny, to areszt automatycznie zostaje unieważniony - wyjaśnia Dariusz Bebyn, z prokuratury Bydgoszcz-Północ. - Nie można jednak takich sytuacji rozpatrywać w kategorii błędów. Bywa, że świadkowie zmieniają zeznania przed sądem, albo wręcz odmawiają ich składania.
W takich sytuacjach dowody zebrane w śledztwie nie są brane pod uwagę przez sąd.
Bywa, że niesłusznie aresztowani dopiero po latach domagają się odszkodowania za niesłusznie odsiedziany areszt. W bydgoskim Sądzie Okręgowym trwa proces w sprawie Mariana P., który w 1994 roku trafił za kratki na czas śledztwa w sprawie kradzieży samochodu i rozboju w Mogilnie. Niecały rok później został oczyszczony z zarzucanych mu czynów.
Z Lubartowa za kraty
Pomyłki zdarzają się też w sprawach poważniejszych. W tym o zabójstwo.
- W grudniu ubiegłego roku z braku dowodów zostały umorzone dwa śledztwa - wyjaśnia prokurator Bednarek. - Były to dochodzenia w sprawie zabójstwa w Stryszku oraz w lesie, w podbydgoskim Tryszczynie.
W pierwszej sprawie aresztowano Piotra D. i Wojciecha J., podejrzanych o zabójstwo mieszkańców Lubartowa. Pod koniec roku prokuratura uchyliła im areszt.
Czytaj e-wydanie »