Mieszkańcom Tarpna nie podobają się obcięte korony lip przy pasach drogowych.
- Służby porządkowe powinny dbać o to, żeby zieleni było jak najwięcej, a nie wycinać wszystko co popadnie i wydawać na to ogromne pieniądze - mówi Zofia Chlebowska, która mieszka na Górze Garnizonowej. - Widziałam jak cięto te drzewa. Nie sekatorami, delikatnie, żeby im nie zaszkodzić. Rżnięto je piłami. To barbarzyństwo tak oszpecić piękne lipy!
Sposobem pracy firmy zajmującej się robotami przy drzewach, mniej przejmują się urzędnicy. - Są to cięcia pielęgnacyjne - wyjaśnia Magda Jaworska - Nizioł, rzeczniczka prasowa Ratusza.
Przycięli akacje
Głosy podnoszą również mieszkańcy osiedli.
- To skandal! Prosiliśmy o przycięcie topoli, a ekipy zajęły się akacjami - alarmowała "Pomorską" pani Maria, lokatorka bloku przy ul. Jackowskiego 42, przy którym rosną te drzewa.
Kobieta twierdzi, że już w ubiegłym roku interweniowała w tej sprawie w Miejskich Wodociągach i Oczyszczalni. To właśnie na terenie tej spółki znajdują się - jak mówi kobieta - zielone "płuca" osiedla Strzemięcin.
Obcięte akacje przy ul. Jackowskiego
(fot. Fot. Piotr Bilski)
- Na prośbę mieszkanki przeprowadziliśmy ankietę wśród pozostałych najemców, którzy w większości opowiedzieli się za pozostawieniem wszystkich drzew i prowadzeniem wyłącznie prac pielęgnacyjnych - informuje Małgorzata Paździor - Roclawski z MWiO. - Odbywają się one cyklicznie, a polegają na przycinaniu gałęzi suchych i tych, które mogłyby zagrozić sąsiadującym budynkom, bądź garażującym samochodom.
Jak dodaje Małgorzata Paździor - Roclawski, w ubiegłym roku pracami pielęgnacyjnymi objęto topole, a w tym roku pozostałe drzewa i krzewy rosnące na terenie nieruchomości.
Zostały same pnie
- Akacje tak piękne pachniały, gdy zaczynały kwitnąć. Aż miło było wyjść na balkon i wdychać ten zapach - ubolewa mieszkanka Strzemięcina. - Teraz możemy jedynie o tym pomarzyć.