Mężczyźni pokłócili się w sierpniu minionego roku. Nie znali się wcześniej. Kacper W. stał przed blokiem razem ze swoją przyjaciółką, kiedy podszedł do nich emerytowany policjant. Był pijany - w sądzie zeznawał, że wcześniej przez cały miesiąc niemal codziennie pił, bo został odsunięty od pracy w policji.
Tego dnia Adam W. wracał do domu po tym, jak pił ze swoim znajomym. Przed jednym z bloków przy ul. Rejtana zauważył Kacpra W. i jego przyjaciółkę. - Zwróciłem mu uwagę, żeby zachowywał się ciszej, było już późno - zeznawał w sądzie Adam W. Doszło do kłótni, podczas której były policjant wyciągnął nóż i zaatakował Kacpra W. Rannemu mężczyźnie udało się uciec.
Śledczy uznali, że były mundurowy próbował zabić przeciwnika. - Działając z zamiarem bezpośrednim usiłował pozbawić życia Kacpra W. poprzez dwukrotne ugodzenie nożem w klatkę piersiową i jamę brzuszną - mówi prokurator Ewa Janczur. - Nie osiągnął zamierzonego celu z uwagi na pomoc medyczną udzieloną pokrzywdzonemu.
Po ataku Adam W. biegł za uciekającym Kacprem W. W sądzie przyznał się do zaatakowania mężczyzny. Zapewniał jednak, że nie chciał go zabić, a tylko postraszyć nożem. Jego zdaniem Kacper W. sam nadział się na broń.
Teraz Adamowi W. grozi od 8 do 25 lat więzienia.