Jak informowaliśmy, 3 marca Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał wyrok Sądu Okręgowego w Toruniu w sprawie oświadczenia lustracyjnego Janusza Dobrosia. Burmistrz uznany został za kłamcę lustracyjnego. Ma zakaz pełnienia funkcji publicznych przez trzy lata. Wyrok Sądu Apelacyjnego jest prawomocny.
Ale Janusz Dobroś nie zamierza oddawać mandatu. W oświadczeniu, skierowanym do mieszkańców napisał, że wszelkie rozważania o natychmiastowym zakończeniu "służby publicznej" uważa za bezprzedmiotowe. I zdania nie zmienił.
Gdy wczoraj zapytaliśmy burmistrza, czy dobrowolnie pożegna się ze sprawowanym urzędem odpowiedział pytaniem: - W imię czego mam rezygnować? I dodał, że "nie wyczerpał jeszcze wszystkich możliwości prawnych". Wystąpi bowiem do Sądu Najwyższego o kasację wyroku.
Co zrobi w tej sytuacji Rada Miejska w Lipnie? Jak się dowiedzieliśmy, teraz ruch należy właśnie do samorządu. Ale Rada Miejska jeszcze nie przygotowała projektu uchwały o wygaśnięciu mandatu burmistrza. - Ewentualne decyzje w tej sprawie zapadną po otrzymaniu orzeczenia z Sądu Apelacyjnego - mówiła nam wcześniej Maria Turska, przewodnicząca samorządu.
Wojewoda kujawsko-pomorski Ewa Mes, która sprawuje nadzór nad samorządami wystąpiła do Rady Miejskiej w Lipnie z zapytaniem, czy otrzymała treść wyroku w sprawie Janusza Dobrosia i jakie kroki podjęła. Samorząd, zdominowany przez zwolenników burmistrza odpowiedział, że mandatu nie wygasił. I dołączył opinię prawną. - Odpowiedź Rady Miejskiej w Lipnie będzie analizowana - mówi Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody Ewy Mes.
Więcej o sprawie w czwartkowym papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"...
Czytaj e-wydanie »